Kalendarz aktywności: wrzesień

Autorka: 07:30 , , ,

Ostatni dzień września nakłania mnie do przeanalizowania mojej aktywności w tym miesiącu. Przez 30 dni skrupulatnie notowałam wykonywane przeze mnie ćwiczenia. Oto efekty:


Z ćwiczeniami wystartowałam 5 września. W planach miałam jedynie skalpel i rzeczywiście tak się stało ;). Urozmaicenie miało miejsce jedynie 8 września, kiedy to udałam się na I Skierniewicką konwencję Fitness, o której wspominałam Wam w tym poście: klik oraz 25 września, kiedy postanowiłam zapoznać się z killerem. Wytrzymałam jedynie część programu, a mimo tego, odczuwałam jego skutki uboczne w postaci bólu kręgosłupa przez kolejne 2 dni. Odnoszę wrażenie, że w przeciwieństwie do skalpela, killer bardzo obciąża również kolana :(. Jak sobie z tym radzicie?

Podsumowując moje wrześniowe zmagania, 16x ćwiczyłam ze skalpelem, 1x z killerem i 1x podczas konwencji fitness. W pierwszym tygodniu września ćwiczyłam jedynie 3 razy. W kolejnych tygodniach wykonywałam po 5 treningów. Jestem zadowolona ze swojej systematyczności :). Mam nadzieję, że w październiku będzie jeszcze lepiej, a przynajmniej tak samo dobrze jak w tym miesiącu :).

Ściskam :),
wulkan_energii

ZOBACZ TAKŻE

14 komentarze

  1. faktycznie byłaś bardzo aktywna:) gratuluję:) ja mam nieco inne odczucia odnośnie "killera" mnie przez jakiś czas bolał kręgosłup za sprawą naprzemiennego podnoszenia się na łokciach, no i tej pozycji kiedy leżymy z wyprostowywanym ciałem również się na łokciach podpierając. Ja generalnie dużo biegam i plusem, jaki zauważyłam po "kilerze" jest wzrost wytrzymałości, naprawdę byłam pozytywnie zaskoczona jak te ćwiczenia wpływają na kondycję biegową, super sprawa:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). No ja niestety też odczuwałam killera w kręgosłupie przez kolejne dni :<. Cieszę się, że pomaga Ci w bieganiu! :D

      Usuń
  2. Ja nie czułam żadnych skutków ubocznych Killera czy Turbo, może jednak nie byłaś jeszcze kondycyjnie na niego gotowa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, dlatego drugie podejście zrobię za miesiąc ;).

      Usuń
  3. Jestem naprawdę pod wrażeniem!
    Jesteś dzielna i dobrze sobie radzisz, nie to co ja :(
    Też mam wrażenie że Killer jest ciut za mocny i obciążający, dlatego chyba jest przy okazji tak nazwany, haha ;)
    Trzymam kciuki za Ciebie w październiku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, Kochana :*, ale to powinien być killer fałdek i cellulitu, a nie nasz zabójca ;p. Seanaith, bierz się w garść! :) Prowadzenie zapisek w kalendarzu to dodatkowa motywacja! :) Ja za Ciebie też :*.

      Usuń
    2. Haha, no POWINIEN :P Ale jak widać lubi też zabijać nasze kości :P
      Weź przyjedź do mnie i chodź razem ćwiczyć :D

      Usuń
  4. Taki kalendarz to fajna sprawa, ja ćwiczę z doskoku najczęściej i nie ogarniam tego w liczbach, muszę nad takim czymś pomyśleć;) A Tobie Kochana powodzenia i wytrwałości!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sukcesywnie zwiększająca się liczba kropek w kalendarzu bardzo motywuje! :D Dziękuję i wzajemnie, Justynko!:)

      Usuń
  5. gratulacje :) dla mnie skalpel jest odrobinę nudny, wolę interwałowe treningi z total fitness

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :). No widzisz, miałam ochotę na urozmaicenie i źle się skończyło ;p, więc póki co, zostaję przy skalpelu ;).

      Usuń
  6. Gratuluję, cieszę się, że wciąż masz tą motywację i Ci się udaje to co zaplanowałaś.
    Tylko śmiać mi się chce bo sprawdza się że poniedziałek to najgorszy dzień na wszystko :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Arcy, bardzo dziękuję!:* Hahahah rzeczywiście tak to wygląda :D Tylko 1 poniedziałek w miesiącu z ćwiczeniami ;p, ale na swoje usprawiedliwienie powiem, że 9 września obudziłam się z takimi zakwasami po 4-godzinnym fitnessie, że nie mogłam się ruszyć xD, a 16.09 to zasłużona przerwa po 4 treningach pod rząd! :D To co?:D W październiku odczaruję złe poniedziałki! :D Buźka :*.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)