Nie czytam portali plotkarskich

Autorka: 12:12 , , ,

Nie wiem, ile masz lat, skąd jesteś i czym się zajmujesz, ale jedno wiem na pewno (no może nie na pewno, ale na jakieś 90% ;): Przynajmniej raz zdarzyło Ci się zajrzeć na jakiś portal plotkarski, który całkowicie odmienił Twoje życie. W końcu to właśnie na nim dowiedziałeś się tak istotnych rzeczy jak ta, że Grzegorz Hyży ukrywa swój nowy związek, a Pani X podczas miłosnych igraszek zrobiła zacną kupę na szejka i zgarnęła za to niezłą sumę pieniędzy. Wzbogacające było również doniesienie o Mai Sablewskiej stosującej niesamowitą dietę zmieniającą rysy twarzy oraz o czterech literach Kim Kardashian, które idealnie nadają się do serwowania lampek szampana. I być może myślisz dokładnie to, co ja myślałam do niedawna. Że to tylko głupie informacje wpuszczane jednym i wypuszczane drugim uchem. Potrzebne odmóżdżenie po stresującym dniu w szkole czy pracy albo urozmaicenie nudnego przejazdu autobusem. Nic z tych rzeczy.
Jedną z bolączek dzisiejszego świata jest natłok informacji. Nie ma szans na obejrzenie w telewizji filmu niepoprzecinanego pasmem poruszających reklam środków na zaparcia czy suplementów na flaczejącą męskość. Przejście przez centrum miasta i niespotkanie przynajmniej dziesięciu ulotkarzy zapraszających Cię do nowo otwartego klubu czy szkoły językowej również graniczy z cudem. Nie wspominając już o bilbordach rozmiaru wieżowca, przez które o mało nie zginąłeś, waląc w słup naprzeciwko. Krótko mówiąc, jesteś wystawiony w dużej mierze na treści, które w ogóle Cię nie interesują, a które za sprawą swojej wszechobecności i skutecznych strategii reklamowych stają się częścią Twojego życia. Nic więc dziwnego, że jesteś rozdrażniony i masz problemy z koncentracją. Jest przecież całe mnóstwo rzeczy, które krzyczą o Twoją uwagę. I teraz nasuwa się pytanie: Czy masz na to jakiś wpływ? Jasne, że tak! I o ile nie jesteś w stanie pozrywać wszystkich plakatów i bilbordów ani spalić dwóch miliardów ulotek, możesz ograniczyć inne źródła tego całego syfu. Jednym z nich są właśnie portale plotkarskie. Serio, zastanów się teraz, jaki procent przeczytanych przez Ciebie informacji okazał się przydatny. W moim przypadku jest to okrągłe zero ;). Więc po co karmić się czymś, co nie ma żadnej wartości? To tak jakby zjeść kilogram paprykowych chipsów i zastanawiać się, czemu do cholery nie wzmocniły mi się paznokcie?! Nielogiczne, prawda? :-)
Ok, to teraz pojawia się pytanie, jaki charakter mają treści promowane przez portale plotkarskie (oczywiście poza tym, że bezużyteczny ;). Czy są to ploteczki o pozytywnym wydźwięku? Przeanalizujmy wspomniane na początku przykłady:
X UKRYWA swój związek z Y.
Pani X WMAWIA, że jej rysy twarzy zmieniły się za sprawą diety Y.
Aktor znany z serialu X ZOSTAWIŁ żonę z dwójką dzieci.
Pan X znowu SPLAGIATOWAŁ utwór pana Y.
Ile ZARABIA szafiarka X za stanie z butem?
Podsumowując, najczęstsze tematy to oszustwa, zdrady, kompromitacje i "niesłusznie" zarobione pieniądze, czyli treści wywołujące w nas takie uczucia jak lęk, zazdrość, gniew oraz stawiające nas w pozycji nieomylnego sędziego. Nie wiem, jak Ty, ale ja nie widzę w tym nic pozytywnego, co miałoby mnie uskrzydlać, poprawiać humor, dodawać siły do pracy nad sobą i relacjami z innymi ludźmi.
Sposób formułowania treści typowych dla portali plotkarskich jest bardzo prosty, a wręcz prostacki. Czytanie ich sprawia, że nie tylko zaczynamy myśleć dokładnie w takich samych kategoriach, ale również mamy tendencję do formułowania swoich wypowiedzi dokładnie w ten sam sposób. Nagle baczniej przyglądamy się sąsiadowi wsiadającemu do swojego nowego mercedesa, mrucząc pod nosem: Ale się musiał nakraść..., a na widok odchudzonej koleżanki pomyślimy prędzej: Chuda czy gruba, i tak ma krzywy nos niż: Ale się wylaszczyła! Nasze myśli przekładają się na wypowiedzi - już niekoniecznie te wymruczane, ale powiedziane prosto w twarz. Jest wysoce prawdopodobne, że następnym razem spotykając znajomą hostessę zadowoloną ze swoich zarobków, wypalisz: Serio?! Tyle Ci płacą za trzymanie piwa? I pewnie zdziwisz się, że dziewczyna albo wybuchnie płaczem albo pośle Ci zabójcze spojrzenie i nie odezwie się do Ciebie do końca życia.
Mam nadzieję, że teraz już widzisz, że portale plotkarskie to nic innego jak Twój zmarnowany czas, negatywne myśli i skopane relacje. Dla mnie liczą się zdrowe i uskrzydlające relacje, konstruktywne opinie, prawdziwy odpoczynek i całe morze motywacji przelewające się na moje działania, dlatego od dwóch tygodni nie czytam portali plotkarskich i....mam się naprawdę dobrze. Zachęcam Was do tego samego! :)

ZOBACZ TAKŻE

10 komentarze

  1. Zmieniłbym temat na mass-media, bo temat który poruszasz tak na prawdę ma odzwierciedlenie nie tylko w serwisach plotkarskich. Najlepszym na to przykładem jest telewizja i ramówka prawie każdej stacji telewizyjnej w Polsce, która posiada tzw. seriale fabularno-dokumentalne, które nie mają ani fabuły ani nie są dokumentem, tylko to są typowe ogłupiacze. Mam tu na myśli programy takie jak : Dlaczego ja?, Trudne sprawy, Szkoła, Dzień, który zmienił moje życie, Pielęgniarki, Szpital, Ukryta prawda, Sekrety sąsiadów, Policjantki i policjanci, Malanowski i partnerzy, W11, Kartoteka, Sędzia Anna-Maria Wesołowska, Sąd rodzinny. Wymienione programy pochodzą tylko z JEDNEGO dnia (dla 27.04.15), z czego większość pochodzi ze stacji tzw. komercyjnych. Najlepiej to prześledzić sobie ramówkę i uświadomić w jakim stopniu telewizja jest śmietniskiem dla naszego mózgu! Szok!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mass media to tak rozległy temat, że wystarczyłby na napisanie całego bloga i kilkunastu tomów książek w ramach uzupełnienia ;p. Każde z mediów choć ma podobne cele i nierzadko strategie, zasługuje na indywidualne traktowanie ze względu na swoją specyfikę, która skutkuje innym sposobem ich realizacji. Co do ramówki, zgadzam się w całej rozciągłości ;-). Jedna wielka i bezwartościowa KUPA. Ale może to dobrze? Może w końcu się ogarniemy i zaczniemy żyć swoim życiem zamiast tym telewizyjnej Tereski zdradzającej męża z ogrodnikiem :-).

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Rozumiem (;. Ja do niedawna też lubiłam. Teraz wolę 100% PURE RELAX :D.

      Usuń
  3. Także nie czytam bo po prostu mnie to nie interesuje a to co Usłysze czasami to wzbudza we mnie jedynie śmiech 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śmiech to jedyna prawidłowa reakcja na te wszystkie newsy ''wysokich lotów'' :D.

      Usuń
  4. Też nie czytam tego typu portali czy gazet. I jest mi z tym dobrze...
    Z czystym sumieniem mogę "marnować czas" na coś znacznie bardziej pożytecznego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Pjona, pjoneczka! (: Pyknęły mi 3 tygodnie bez tego shitu :D.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)