Mój biust. Moja sprawa.

Autorka: 18:31 , , ,


Moje zeszłoroczne boyfriendy zdają się mówić, że trochę mnie ubyło. I o ile fajnie jest widzieć pierwsze efekty celu postawionego sobie jakieś 2-3 lata temu, tak pojawia się też pytanie, czy to całe dążenie do zmian rzeczywiście wynika z moich wewnętrznych pobudek czy może jednak jest odpowiedzią na oczekiwania dzisiejszego świata. Po chwili zastanowienia stwierdzam, że robię to wszystko dla siebie. Ufff, mogę odetchnąć z ulgą, a przy okazji wyjawić Ci kilka faktów na swój temat:

Nie przejdę na restrykcyjną dietę po to, by w kręgu okolicznych dresów zasłużyć na miano "dobrej dupery".


Wracając z jakiegoś bananowego klubu, nie będę dziko pląsać na połamanych szpilkach i zdzierać do krwi stóp, by móc  napisać w kolejnym poście: Jak wynika z moich obliczeń, moje nogi są dłuższe niż u statystycznej Europejki.


A gdy jakiś palant po raz kolejny wyśmieje latem  mój jasny kolor skóry, nie pobiegnę pokornie na solarium, by nierówno przypalić swoje cztery litery i nakarmić raczkiem znamiona. 


Jeżeli w moim życiu pojawi się silikon, to będzie to co najwyżej silikonowe etui Moschino na telefon. Zatem jeśli zechcesz mnie uszczęśliwiać na siłę, wciskając mi silikon w stanik, ja włożę Ci go do majtek (:.


Nie przeobrażę się z naturalnej szatynki w platynową królową lokalnej dyskoteki, która przy okazji fryzjerskich eksperymentów straci 80% włosów, a w konsekwencji znacząco podniesie sprzedaż naturalnych jak usta Natalii Siwiec włosów clip-in.


Nie przestanę nosić przydużych t-shirtów ani spodni z obniżonym krokiem, by zasłużyć na miano kobiecej. Kobiecość to stan umysłu, czyli to, jak ja czuję się sama ze sobą, a nie Ty ze mną.


Nie położę się spać w makijażu, by kolejnego poranka o 05:15 dostarczyć Ci estetycznych wrażeń. Obudził się w Tobie esteta? Zapraszam zatem do galerii sztuki.


Będę dbać o siebie dla siebie. Dla lepszego samopoczucia i zdrowia. Poczucia kontroli nad swoim ciałem, swoimi myślami.


Poza pięcioma porcjami warzyw i owoców będę karmić się dobrymi myślami. Z chęcią poczęstuję też Ciebie! Ale ale... podobno nie ma nic za darmo ;). Dlatego napisz mi w komentarzu, ile w Twoim życiu jest rzeczy, które robisz tylko dla siebie. Nie dla pochwał czy świętego spokoju, lecz w 100% dla siebie.

Zauważ, że na każdym kroku mniej lub bardziej obcy ludzie bez najmniejszego skrępowania zaglądają nam do majtek. Zalecają waginoplastykę, zmianę pracy i znalezienie bogatszego faceta. Sugerują przejście na dietę i naciągnięcie skóry powiek. Mamy dwa wyjścia: słuchać ich "cennych rad" albo skupić się na sobie, swoich myślach, swoim rozwoju. To co wybierasz?

ZOBACZ TAKŻE

19 komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Witam w kręgu bladych dupek! :D

      Usuń
    2. Ja w tym roku też nie. Do solarium nigdy nie chodziłam i nie zamierzam. Choć tak swoją drogą, blada skóra zdobywa chyba coraz większą popularność ;)

      A do listy dodałabym jeszcze golenie nóg. Które to niby jest teraz jakoś postrzegane w społeczeństwie jako wręcz konieczne, ale.. ja robię to też po prostu dlatego, że lepiej czuję się bez tego (zbędnego mi) owłosienia ;)

      Usuń
    3. Bo tak naprawdę i blade i opalone jest piękne (: Co do golenia nóg, jakiś czas temu wypowiedziałam się na ten temat na jednym z blogów, kiedy wkurzył mnie komentarz pt.: masz nieogolone nogi = jesteś obleśna :>. Która z nas nigdy nie wyszła z domu choćby z kilkumilimetrowym owłosieniem na nogach, niech rzuci kamieniem ;p.

      Usuń
  2. posłuchać rad zawsze można, przemyśleć i zrobić tak, żeby było najlepiej. dla nas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie (:, ale jeśli "cenne rady" to tzw.wbijanie szpileczki, wysysanie z drugiej osoby energii i chęć stworzenia jej "na swoje podobieństwo", to nawet czasu szkoda na ich wysłuchiwanie ;).

      Usuń
  3. Ja w tej chwili również wiele robię dla siebie z czystą tego świadomością. Nie po to aby akceptowało mnie społeczeństwo lub towarzystwo w którym się obracam. To wynika raczej z dojrzałości. Jeszcze kilka lat temu chciałam upodabniać się do innych, a teraz cieszę się, że jestem sobą. Ale do tego trzeba dorosnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Bogu, że życiowej mądrości przybywa, a nie ubywa z wiekiem :D.

      Usuń
  4. Heheh ależ się przyjemnie pośmiałam :) No to należymy do tego samego klubu bo we wszystkim się zgadzam:) Ja latem zawsze słyszę " A Ty co, córka młynarza jesteś" aż taka blada bywam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha :D ale z nas cebulaki -nawet na "solarja" nas nie stać! (:

      Usuń
  5. Melduję, że zdałam ustne :D I to całkiem nieźle - szefowo :D Podstawy też chyba okej, choć polski jak zawsze jest dla mnie zagadką - te klucze nie klucze, trudno ocenić :P A rosz. no z tego zadowolona jestem mniej... Ale zobaczymy! :)
    A Ty kochana, co studiujesz tak wgl? Bo chyba jesteś studentę? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szefowa jest BARDZO DUMNA!!! :))) Jestę starym studentę of anglistykę :).

      Usuń
  6. Bardzo ciekawy post, jeszcze u nikogo takiego nie widziałam :3
    Staram się robić wszystko dla siebie, nie ze względu na innych :)
    Pozdrawiam,
    http://nellanellstyle.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Potrzebowałam właśnie czegoś takiego! Dziękuje!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja dziękuję za uskrzydlający komentarz! Mała/duża pierś do przodu i idziemy zdobywać świat! :)

      Usuń
  8. Fajny tekst:) Trafił do mnie. Kiedyś przejmowałam się wieloma sprawami, dzisiaj też czasem ciężko uwolnić się od tego ,,co kto o mnie myśli", jednak coraz bardziej robię różne rzeczy dla siebie:)
    Malować paznokcie, robić dzień piękności, ćwiczyć, czy przyrządzać pyszności, a nawet lenić się zaczęłam dla siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja uwielbiam gotować dla siebie smaczne i zdrowe rzeczy, zaczęłam to robić dla siebie, a mój luby po kilku tygodniach sam zakochał się w zdrowej kuchni i podjada moje marchewkowe mufinki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post !! Być sobą w świecie pełnym sztuczności to super sprawa :)!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)