Kiedy zaczyna się dorosłość?

Autorka: 19:59 , , ,


Zastanawiałam się ostatnio, kiedy tak naprawdę zaczyna się dorosłość. Sprawa okazała się na tyle skomplikowana, że najpierw było mi łatwiej ustalić, czym dorosłość na pewno nie jest. Dopiero później  zaczęły mi przychodzić do głowy różne postawy i zachowania, które moim zdaniem świadczą o byciu dorosłym. Dlatego jeżeli interesuje Cię, jak zakończyła się moja burza mózgów i chcesz poznać odpowiedź na pytanie postawione w tytule, zapraszam Cię do lektury :). 

 _________________________________________________________________

Czym dorosłość NIE JEST?
 _________________________________________________________________

Dziś wiem, że dorosłość nie jest wtedy, kiedy nie wracasz do domu na noc. Ani wtedy, gdy wydajesz nieprzyzwoicie dużą sumę pieniędzy na Levisy, na które nigdy nie było stać Twoich rodziców. Dorosłość to nie jest też ten Twój pierwszy przypalony obiad ani rachunek opłacony nieco po czasie. Dorosłość to też niekoniecznie Twoja pierwsza praca, w której dzielnie udajesz przodownika pracy, a w międzyczasie ogarniasz fejsbuki, pudelki i inne ważne sprawy ;). 

 _________________________________________________________________

Kiedy zaczyna się dorosłość?
 _________________________________________________________________

Dorosłość jest wtedy, kiedy umiesz wybaczać. Ale tak serio, z ręką na sercu, a nie nożem za plecami ;-). Kiedy mówisz, że przeszłość to... przeszłość i nie babrasz się ciągłe w tym całym gównie wiecznych pretensji i żalu. Kiedy umiesz odpuścić sobie i innym.

Dorosłość jest wtedy, kiedy widzisz, że godzina spędzona z rodziną ma inną wartość niż ta spędzona w pracy. Kiedy ta wszechobecna pogoń za pieniądzem jest jedynie środkiem do celu, a nie celem samym w sobie. Kiedy zamiast iść do pracy w sobotę tylko po to, by zarobić na Louboutiny, których podeszwa zedrze się przy pierwszym spotkaniu z chodnikiem, wolisz spędzić dzień z ukochanym facetem w tych swoich żałosnych tenisówkach za dwie dychy.

Dorosłość jest wtedy, kiedy następuje naturalna zamiana ról - teraz to Ty pomagasz rodzicom odnaleźć się w tym zwariowanym świecie. Jesteś cierpliwym nauczycielem, który tłumaczy tą samą kwestię choćby i sto razy - dokładnie tak jak robili to oni, kiedy byłaś mała.

Dorosłość jest wtedy, kiedy przestajesz udawać. Kiedy Twoje każde wyjście z domu nie sprowadza się do wyboru idealnej maski. Kiedy masz w głębokim poważaniu, co pomyśli ciotka, widząc Cię 6-ty rok z rzędu z tym samym "nieudacznikiem" zarabiającym najniższą krajową, z tym, którego kochasz nad życie i którego nie zamieniłabyś na żadnego nadzianego snoba. Kiedy nie rzucasz się na szyję pseudokoleżance z pracy, która najchętniej rzuciłaby Cię rekinom na pożarcie. Kiedy dajesz sobie swobodę bycia sobą, bo po prostu lubisz to, kim jesteś naprawdę.

Dorosłość jest wtedy, kiedy nie pozwalasz się ranić. Kiedy przestajesz wierzyć, że bycie kulką nieszczęść jest Ci pisane. Kiedy bierzesz życie w swoje ręce. Kiedy zdajesz sobie sprawę z tego, że to od Ciebie zależy to, z kim, jak i gdzie żyjesz. Dorosłość jest wtedy, kiedy żyjesz świadomie.


Ty już wiesz, czym dla mnie jest dorosłość. A teraz ja chętnie poznam Twoją własną definicję.
Przebieram nóżkami w oczekiwaniu na Twój komentarz! :-)

ZOBACZ TAKŻE

8 komentarze

  1. Dokładnie, dorosłość jest wtedy kiedy bierzesz odpowiedzialność nie tylko za siebie i swoje czyny, słowa ale także odpowiedzialność za życie, samopoczucie bliskich Ci osób. W pewnym wieku i przede wszystkim po pewnych sytuacjach życiowych, które mega dały nam kopa w dupę, na wszystko patrzy się inaczej, zmieniają się priorytety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś pesymistycznie nam się teraz zrobiło :<. Na szczęście dorosłość to nie tylko odpowiedzialność i masa obowiązków, ale również wolność i większa inteligencja emocjonalna :-))).

      Usuń
  2. Bardzo ładnie napisałaś, aż się wzruszyłam :) Sama prawda, w momencie, kiedy zaczęłam wyzbywać się tego żalu ze środka, coś się we mnie zmieniło. hmm.. Dlaczego inni mają lepiej, moje życie nie idzie torem marzeń, a nawet w ogóle nie idzie lecz stoi, ale przecież to nie jest niczyja wina! Trzeba doceniać to, co się ma. Znajomi są, później ich nie ma, to rodzina powinna być zawsze najważniejsza, co tam dobra materialne, markowe ubrania, buty, to tylko rzeczy.., które się zużywają. Wspaniałe chwile, wspomnienia pozostają na zawsze, fajnie tak pogodzić się ze swoim wewnętrznym ja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baaardzo mi miło! :-) Dziękuję Ci za te słowa, Kochana A.! :* Dokładnie tak jak piszesz, nasze życie nie stoi w miejscu dlatego, że jakiś wredny przechodzień nam je wyłączył. To my sami wciskamy 'OFF' i liczymy, że wszystko, co dobre przyjdzie samo. Marzenia SIĘ spełnią. Życie SIĘ samo ułoży. Nic z tych rzeczy. Nie ma akcji - nie ma reakcji. Ot, prosta zależność. Wyzbycie się żalu, o którym piszesz jest mega oczyszczające i uskrzydlające, dlatego leć wysoko! :)

      PS. Mamy te same priorytety: Doświadczać > posiadać :-).

      Usuń
  3. Dla mnie nic dodać, nic ująć. Ubrałeś w słowa moje myśli, czym jest dorosłość. Zdałam też sobie sprawę, że mimo dziecinnych marzeń jestem już dorosła. Tylko że to taka miła dorosłość. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo lubię ubierać czyjeś myśli w słowa :-). Fajnie wiedzieć, że po drugiej stronie monitora jest ktoś, kto czuje tak jak ja :). Bo dorosłość to całkiem fajna sprawa! (: Człowiek widzi wyraźniej, więcej rozumie :-). Pozdrawiam Cię serdecznie!

      Usuń
  4. JAK PIĘKNIE TO UJĘŁAŚ…. BRAK MI SŁÓW!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gadule zabrakło słów? Niemożliwe! :D Baaardzo Ci dziękuję, Daga! :*

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)