sobota, 30 listopada 2013

Świąteczne Rozdanie

Z własnego doświadczenia wiem, że dawanie sprawia więcej radości niż branie, dlatego biorąc pod uwagę ten fakt oraz zbliżające się Święta, postanowiłam zorganizować dla Was Świąteczne Rozdanie! :)


Świąteczne rozdanie rozpoczyna się w dniu dzisiejszym i dobiegnie końca  30 grudnia b.r. 

Regulamin rozdania:
1. Rozdanie trwa od 30.11. b.r. do 30.12.b.r. do godziny 23:59
2.Organizatorem i sponsorem rozdania jestem ja, autorka bloga: http://kosmetycznastudnia.blogspot.com
3. Wynik rozdania zostanę ogłoszone w ciągu 7 dni od zakończenia rozdania.
4. W skład nagród wchodzą wyłącznie produkty nowe, nieużywane, z aktualną datą ważności. A są to:
- relaksująca sól do kąpieli o zapachu mleka i miodu ON LINE 750g
- wodoodporny, długotrwały eyeliner firmy Technic w kolorze fioletowym (Purple)
- zestaw do włosów anty-żółty - koloryzacja w kremie altaMODA
- żel pod prysznic żurawina i biała herbata Isana, 300ml
- rozświetlające kryształki do kąpieli Along Came Betty, 200g
- sztuczne rzęsy Diva's Celebrity Eyes Wibo
- lakier do paznokci w naklejkach w kolorze czerwonego wina Incoco
-  wodoodporny, długotrwały eyeliner firmy Technic w kolorze czarnym (Black)
5. Organizator rozdania (ja) pokrywa koszty wysyłki wygranej wyłącznie na terenie Polski.
6. Zgłoszenie się do rozdania i zostawienie komentarza jest równoznaczne z akceptacją regulaminu.
7. Spośród wszystkich zgłoszeń zostanie wylosowana 1 osoba, która zostanie poinformowana o wygranej drogą mailową.
8. Zwycięzca ma 3 dni na przesłanie danych do wysyłki.Po upływie terminu wybieram innego zwycięzcę.
9. Zastrzegam sobie prawo do zmiany regulaminu.
10. Konkurs nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29.07. 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych ( Dz. U. z 2004 roku Nr 4, poz. 27 z późn. zm.)
  
Aby wziąć udział w rozdaniu, należy:
- być obserwatorem bloga http://kosmetycznastudnia.blogspot.com
- kliknąć lubię to na moim facebookowym fanpage'u : KLIK
- podać swój adres e-mail
- wyrazić chęć wzięcia udziału w komentarzu pod postem

Dodatkowo można:
- dodać na swoim blogu baner z linkiem przekierowującym do rozdania (+1 los)


Powodzenia! :-)

Ściskam :),
wulkan_energii

środa, 27 listopada 2013

TAG: Czego jeszcze o mnie nie wiecie?


1. Nie wiecie, ze czasem bywam.... bardzo krytyczna zarówno wobec siebie jak i innych.

źródło

 2. Straszliwie boje się... choroby/śmierci ( nie swojej).

 3. Mam obsesję na punkcie... piesków, piesuniów, pieseczków :-).


 4. Nie wytrzymam bez....bliskich mi osób! 

 

(czyt.jestem bardzo nadziana) :D

 5. Mogłabym mieć nawet 1000... ubrań Adidas Originals :D. Nie wiem, czemu tak pokochałam słynny adidasowy listek :-).

źródło

6. Ślub na pewno wezmę zanim skończę lat... na tyle dużo, żeby móc wziąć odpowiedzialność za drugiego człowieka.

 

7. Kiedy to widzę oczy mi wychodzą... - przemoc wobec zwierząt.


8. Najgorsza rzecz na świecie to... zdrada - w każdym tego słowa znaczeniu.

 9. Nienawidzę... w ludziach zazdrości i zawiści. Chyba nigdy nie zrozumiem czerpania satysfakcji z tego, że komuś się dokopało/że komuś wiedzie się gorzej.

10. Zakupy to dla mnie... przyjemność, pod warunkiem posiadania extra cash $ :D. Jestem łowczynią promocji i tzw. interesów życia! ;)

źródło

 11. Zdarza mi się... rozkładać ludzkie zachowanie na czynniki pierwsze.

12. Zawsze muszę mieć...przy sobie muzykę. Bywa lekiem na całe zło: w zależności od sytuacji pomaga się wyciszyć, wyrzucić z siebie złe emocje, pozytywnie nakręcić do działania.
Moje muzyczne odkrycie ostatnich dni to: A Great Big World & Christina Aguilera: Say Something


14. Nie lubię kiedy ktoś... na kim cholernie mi zależy mnie zawodzi.

15. Najgorsza rzecz, jaka mi się przytrafiła... jest wciąż przede mną. 

Everything that kills me makes me feel alive...

16. Jestem typem... lubiącym działać :-). Zbieranie owoców swojej pracy wynagradza mi wszelki trud ;).

 
17. Przepadam za... domowym, maminym jedzeniem :). Dokładeczkę ziemniaczków poproszę! ;)
 

Anna, jej chłopak i... TAKA SYTUACJA!


 W komentarzach dajcie znać, czy mamy ze sobą coś wspólnego! :)

Ściskam :),
zasmarkany wulkan_energii

środa, 20 listopada 2013

Marchew - rudy lekarz :-)


Dobrych kilka lat temu moja Rodzina kultywowała zwyczaj picia świeżego soku z marchwi :-).  Jego inicjatorem był Tata, który niestrudzenie, przynajmniej raz w tygodniu produkował sok w sokowirówce. W zasadzie nie wiem, jak to się stało, że ten zdrowy i jakże smaczny rytuał został przez nas zatracony. Minęło kilka lat, a świeży sok w rudym kolorze wciąż nie dawał o sobie zapomnieć. I tak, po bardzo długiej przerwie postanowiłam przywrócić go do łask :-). Nasza dotychczasowa sokowirówka zaginęła w nieznanych okolicznościach (;p), dlatego zdecydowałam się na zakup nowej. Nasza współpraca jest bardzo owocna (a właściwie warzywna ;p)! :)

Zobaczcie same:


Mam nadzieję, że jest to na tyle zachęcający widok, że same odkurzycie swoje sokowirówki/ pochrupiecie surową marchew ;).
Jeżeli jednak wciąż nie jesteście przekonane, spójrzcie na to:

  
Główne korzyści płynące z regularnego spożywania marchwi:
  •  wzmocnienie organizmu
  • piękna cera 
  • pozytywny wpływ na wzrok
  • ochrona przed miażdżycą i chorobami serca 
  • poprawa metabolizmu

Nie zastanawiajcie się już dłużej, tylko zatroszczcie się o zdrowie- swoje i swoich Bliskich! ;)

Ściskam :),
wulkan_energii

sobota, 16 listopada 2013

Włosowa aktualizacja (III): listopad

Ostatnia włosowa aktualizacja miała miejsce w sierpniu (!), więc stwierdziłam, że wypadałoby się Wam pokazać po 3 miesiącach ;-).


 Jak widać, zdjęcie zostało wykonane w świetle dziennym oraz nie zostało poddane obróbce graficznej. To wszystko po to, by ukazać prawdziwy stan moich włosów :). Zielona linia ukazuje długość, do której powinnam skrócić włosy tak, aby osiągnęły one równą długość. Z kolei czerwona zaznacza najdłuższą ich partię. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy zdecyduję się na tak drastyczne (moim zdaniem ;)) cięcie.

Moje październikowo-listopadowe włosy cechuje wysokie wygładzenie oraz stosunkowo dobre dociążenie. Co dla mnie bardzo istotne, ograniczyłam plątanie się włosów do minimum :). Głównym mankamentem moich włosów jest miejscowe rozdwojenie końcówek, na temat którego truję Wam od dłuższego czasu i nic z tym nie robię (sick!). Po wypłacie kupuję nożyczki!


Najwyższy czas na porównanie stanu & długości włosów w sierpniu i listopadzie:
(nie sugerujcie się różnicą w kolorze włosów, gdyż wynika ona z różnicy w oświetleniu ;))


Przyrost określiłabym mianem dobrego. Tym, co najbardziej rzuca się w oczy jest różnica w stopniu wygładzenia włosów. Chyba nie muszę mówić, w którym miesiącu jest ono bardziej zauważalne?;p

W najbliższym czasie zaprezentuję Wam produkty do włosów, które towarzyszyły mi w październiku i wciąż towarzyszą w listopadzie ;).

Jak się miewają Wasze włosy?:-)

Ściskam :),
wulkan_energii

środa, 13 listopada 2013

Magiczne miejsce: Z wizytą na Podlasiu

Myślę, że każdy z nas ma ( a jeżeli nie ma, to poszukuje) takie miejsce, do którego ucieka. Przed zgiełkiem, zmęczeniem, bezsensownym pędem za sztucznie wykreowanymi ''wartościami wyższymi'' (bo przecież Time is money!). Mogłabym tak wymieniać bez końca, bo jedyną rzeczą,przed którą nie możemy uciec jesteśmy my sami, a dokładniej my i nasze myśli. I choć obcowanie ze sobą to nie lada wyzwanie, cieszę się, że nie można z niego zrezygnować ot tak - tak jak rezygnuje się z wielu innych rzeczy. Jest to bowiem idealna okazja do lepszego samopoznania i wyciszenia, które stanowią idealny bodziec do zmian - tych na lepsze, oczywiście ;).

Jednym z takich miejsc jest dla mnie wieś oddalona kilkanaście kilometrów od Augustowa. Zamieszkuje ją Chrzestna mojej Mamy, a moja tzw. 'ciocia-babcia'. I choć dzieli nas wiele kilometrów, od kilku lat kultywujemy tradycję odwiedzin 1-2 razy w roku. Długi listopadowy weekend okazał się idealną okazją na naszą wizytę na Podlasiu, dlatego zostawiam Was z porcją zdjęć:

Jest jeszcze miejsce, gdzie czas zdaje się stać w miejscu.


Gdzie ludzie i zwierzęta zaznają więcej wolności.


 Gdzie kwiaty zachwycają swoją urodą bez względu na porę roku.

 
 Gdzie płonący w piecu ogień jedynie odzwierciedla domowe ciepło.


Gdzie prowokujący ślinianki do pracy rosół to idealna okazja do wspólnego biesiadowania przy stole.


Jestem przekonana, że Wy również macie takie miejsca, do których kochacie powracać. Mam rację?;)

Ściskam :),
wulkan_energii

niedziela, 10 listopada 2013

I love Firmoo, czyli o moich nowych okularach słów kilka

Jak już dobrze wiecie, w moich listopadowych planach była wizyta u okulisty oraz wymiana okularów na nowe. Z zadowoleniem stwierdzam, że ten punkt został odhaczony na mojej MUSTDO liście :). Około tydzień temu udałam się do okulisty. Zrobiono mi 3 rodzaje badań (m.in. komputerowe), dzięki czemu mogę mieć pewność, że od 4 lat moja wada wzroku się nie powiększyła! :) Co więcej, wreszcie trafiłam na specjalistę, który nie był oburzony zadanymi przeze mnie pytaniami, lecz cierpliwie na nie odpowiadał :-). Tak jak już wspomniałam, zależało mi również na otrzymaniu recepty na nowe okulary i tak też się stało ;).

Dzięki tej wizycie mogłam spokojnie przystąpić do współpracy z:


Zacznijmy od tego, że na stronie www.Firmoo.com dostępna jest zakładka 'try on', która umożliwia nam wgranie zdjęcia z dysku/zrobienie zdjęcia kamerą internetową i sprawdzenie, czy dany model okularów nam pasuje ;). Po dłuuugich przymiarkach, zdecydowałam się na model CP6553.


Opierając się na informacjach zawartych w recepcie, wypełniłam formularz będący podstawą do złożenia zamówienia, wpisałam kod rabatowy, który wyzerował koszt okularów + przesyłki kurierskiej i już po tygodniu cieszyłam się nowymi okularami! :)

Zobaczcie, jak się w nich prezentuję: 






Jestem z nich bardzo zadowolona :). Cieszę się, że przy pomocy wirtualnej przymierzalni udało mi się dopasować idealne, moim zdaniem, okulary :). Nie mam żadnego 'ale' w stosunku do jakości szkieł ani ramek.

W zestawie od Firmoo znajduje się skórzane etui, ściereczka, miękki pokrowiec i mały śrubokręt:


Jak większość z Was dobrze wie, dokonując zakupów po raz pierwszy, pokrywamy jedynie koszt przesyłki :). Zainteresowane osoby odsyłam do:  www.Firmoo.com/free-glasses.html

Ściskam :),
wulkan_energii
 

czwartek, 7 listopada 2013

Jak znaleźć w sobie motywację? cz.IV/ Wymówka: Brak czasu

 


Ile razy usprawiedliwiałyście swoje lenistwo brakiem czasu? (ale tak z ręką na sercu!) Ja, szczerze mówiąc, nie jestem w stanie ich zliczyć ;).


Wszystkie zgodnie twierdzimy, że jesteśmy bardzo zajęte. Szkoła, studia, praca, dom, a przecież z 24 godzin trzeba jeszcze wyłuskać chwilę na odpoczynek. Nic dziwnego, że jakakolwiek forma aktywności jest dla dużej części z nas czymś obcym.


Ale zaraz, zaraz! Zastanówmy się, ile czasu poświęcamy na wypełnianie codziennych obowiązków, a jaka jego część przepływa nam codziennie przez palce? Jakiś czas temu sama złapałam się na tym, że rezygnuję/ nie podejmuję się istotnych dla mnie rzeczy tylko dlatego, że zawracam sobie głowę nic nie znaczącymi zjadaczami czasu. Przykłady? Proszę bardzo ;). Jest ich cała lista: przeglądanie portali plotkarskich, prowadzenie bujnego życia na facebooku czy innym złodzieju prywatności, oglądanie ogłupiających programów i typowe ,,zbijanie bąków'', czyli snucie się z kąta w kąt bez celu ;).

Gdy zrezygnujemy przynajmniej z części tego typu (bez)czynności, zauważymy, że nasza doba się ''wydłużyła'' i nie tylko wygospodarujemy trochę czasu na coś, na czym naprawdę nam zależy, ale również będziemy lepiej wypełniać nasze dotychczasowe obowiązki :).

Zdarzają się jednak dni, kiedy nie wiemy, w co ręce wsadzić, na dodatek jakiś nieznany głos szepcze nam do ucha: ,,Odpuść sobie dzisiaj!''. Na to również jest metoda :). Zamiast rezygnować z pełnego,45-minutowego treningu, wykonaj jego część lub znajdź jego krótszą alternatywę ( polecam 10-minutowe treningi z Mel B :)). Oczywiście to, o czym mówię ma zastosowanie nie tylko w kwestii aktywności fizycznej ;). A zatem:

 Zamiast odkładać czytanie książki na później, przeczytaj 30 stron, dzięki czemu sukcesywnie i bezboleśnie będziesz zmierzać ku jej końcowi.

Zamiast odwoływać spotkanie z bliską Ci osobą, umów się z nią choćby na półgodzinny spacer ;). Chyba nikomu już nie trzeba tłumaczyć, że relacje są jak kwiaty?;-)

Zamiast narzekać na brak czasu rzekomo uniemożliwiający Twój rozwój, weź go w swoje ręce: racjonalnie nim rozporządzaj!

To co? Wymówki na bok i bierzemy się do roboty! :)

Ściskam :),
wulkan_energii

sobota, 2 listopada 2013

Jak znaleźć w sobie motywację? cz.III / Pułapka: ''zasłużony'' odpoczynek

 Nadszedł czas na kolejny post z cyklu:

 

 Tym razem poruszę temat:


Jak już wcześniej wspomniałam, październik był dla mnie miesiącem zaniedbania w kwestii aktywności fizycznej. Nie traktuję tego w kategorii porażki, pod której ciężarem będę się uginać przez kolejne miesiące, lecz lekcji, z której wyciągnęłam istotne wnioski. Jeżeli Wy również macie na swoim koncie podobne grzeszki, nie taplajcie się w poczuciu winy, tylko weźcie się w garść i do roboty!

Szkoda czasu i energii na coś, co: (właściwe podkreślić)
a) obniża Waszą samoocenę
b) pozbawia Was radości z życia
c) oddala Was od realizacji marzeń

(Klucz: Poprawne odpowiedzi to a) , b) i c) ;))

Stanie w miejscu to sukcesywne oddalanie się od upragnionego celu, bo ani czas ani motywacja nie będą na Was czekać. Należy je nieustannie gonić, ale gonić nie znaczy lecieć na złamanie karku. Chodzi o to, by mieć te dwa elementy w zasięgu wzroku, tak by nie zgubić drogi do marzeń.

Dobrym przykładem ilustrującym to, co chcę Wam przekazać jest moja wrześniowa aktywność i październikowe zaniedbanie. We wrześniu skrupulatnie realizowałam zamierzony cel, przelewając przy tym hektolitry potu. 18 treningów znacząco poprawiło moją kondycję fizyczną i utwierdziło w przekonaniu, że jest o co walczyć i że ja jestem w stanie tego dokonać.


 

Tymczasem wystarczyło kilka dni na zabicie drzemiących we mnie pokładów motywacji. Myślałam: ,,3-4 dni odpoczynku nie pozbawią mnie tego, co wypracowałam przez miesiąc''. Później zmieniały się tylko liczby: 5,6,10,15,20 dni. To właśnie tym sposobem straciłam to, co osiągnęłam na przestrzeni miesiąca. Dzisiaj znowu stoję na starcie, zamiast być kilka kroków bliżej mety. Dlatego przestrzegam Was przed popadaniem w pułapkę, jaką jest ''zasłużony'' odpoczynek.

Nie pracujcie ponad swoje możliwości (tym sposobem prędzej czy później się wypalicie), ale również ich nie zaniżajcie. Bądźcie swoimi obiektywnymi (!) trenerami personalnymi bez względu na to, o co walczycie: zdrowie, piękną sylwetkę, awans czy lepszy związek. Patrzenie na siebie z perspektywy osób trzecich jest bardzo przydatną umiejętnością. Nabieramy wówczas dystansu, który unaocznia nam dotychczas popełniane błędy, podsuwa nowe rozwiązania.

Życzę Wam pięknego, pełnego motywacji listopada! :)

 Ściskam :),
wulkan_energii