poniedziałek, 30 grudnia 2013

The best of 2013

Od kilku dni strasznie korci mnie zrobienie podsumowania mijającego roku, a poniedziałkowy, leniwy i cholernie przyjemny poranek wydaje się być na to idealną okazją :-). Jak zauważyliście, post nosi tytuł 'The best of 2013', ponieważ zamierzam skupić się wyłącznie na pozytywnych aspektach tego roku. Nie widzę sensu rozpamiętywania tego, co złe. Jest przecież tyle piękniejszych i bardziej wartościowych momentów, którym warto poświęcić ostatnie dni tego roku ;).


  • 2013r. obfitował w sukcesy. Jednym z największych jest znalezienie pracy zgodnej z moją pasją :-).

  • Kolejnym sukcesem jest moja blogowa działalność :-). W ciągu tego roku spłodziłam 100 wpisów, co dla niektórych może być przeciętną liczbą, a dla mnie - powodem do satysfakcji :-). Cieszę się, że mam dla kogo pisać, dlatego bardzo dziękuję za każdą obserwację, odsłonę mojego bloga, komentarz. To naprawdę dodaje skrzydeł i zachęca do dalszej pracy nie tylko nad blogiem, ale również nad sobą. Wielkie ukłony w Waszą stronę! :-) 
 
  
 
  • Był to przełomowy rok również pod względem aktywności fizycznej. Choć w moim ciele nie dokonała się żadna spektakularna przemiana, udowodniłam sobie, że można przełamać barierę, jaką jest własne ciało i przelałam sporo potu ;-). 
 

 Mam nadzieję, że dostrzegacie kroplę potu na policzku?:D

 Moim najlepszym miesiącem był wrzesień:

 
  •  Był to również czas wyjątkowych wakacji :).
 
   
 
1. Moja pierwsza sesja zdjęciowa z prawdziwego zdarzenia ;).
2. Polańczyk, Jezioro Solińskie - raj na Ziemi! :)
3. Zdjęcie-mistrzunio :). No przy kim mi się tak może gęba śmiać?:D
4. Zakopane, które nigdy mi się nie przeje ;). Baaardzo rodzinny wyjazd z Kobietą mojego życia :)
.
 
  •  Zrobiłam sobie dreada! :D
 

Zdjęcie z czerwca, kiedy był chudziutki i malutki ;-). Wierzcie mi, że zmienił się nie do poznania! Niebawem Wam go pokażę :).

  • W kwietniu byłam na pierwszym klubowym koncercie Bednarka, którego baaardzo cenię :-).
 

W grudniu walczyłam (dosłownie ;p) o bilet na kolejny koncert i...wyszłam z tej walki zwycięsko :-).
 
(wybaczcie mi jakość zdjęcia ;))   
 
  • Miałam cudowne, rodzinne Święta :).

 Mam nadzieję, że Wy również znajdziecie chwilę na podsumowanie pięknych chwil w 2013r.! :-)
 
Ściskam :),
N.

niedziela, 29 grudnia 2013

Strój Dnia: Patriotyczny luz ;-)

Macie ochotę na kolejną odsłonę Stroju Dnia? :-) Jeżeli tak, to serdecznie zapraszam do przeczytania, a w zasadzie obejrzenia dzisiejszej notki ;-).

Nie od dziś wiadomo, że styl chłopczycy jest mi bardzo bliski ;-). Wprost ubóstwiam luźne t-shirty, spodnie z niskim krokiem, czapki:beanie & snapback. Myślę, że dzisiejszy SD w pełni oddaje moje zamiłowanie do luzu. A z resztą, oceńcie sami ;-).

  





T-shirt: sto%
Jeansy: H&M
Czapka: allegro
Buty: adidas
Naszyjnik: allegro

Ściskam :-),
N.

piątek, 27 grudnia 2013

Zimowe wyprzedaże moim okiem - Bershka



Koniec Świąt zwiastuje całkowite bankructwo $  - nie tylko za sprawą przedświątecznych wydatków, ale również poświątecznych wyprzedaży, które co roku, 27 grudnia ruszają z kopyta ;-). Zaczynają się niewinnie: -30%, by ostatecznie sięgnąć: -70% od ceny regularnej :-). To właśnie na te ostatnie czekam z zapartym tchem ;-). Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że jest to dość ryzykowne (ale jakże ekscytujące ;p), ponieważ wraz ze wzrostem obniżki cen maleje prawdopodobieństwo zakupienia wymarzonego przedmiotu/ znalezienie go w odpowiednim dla nas rozmiarze. Dlatego warto zachować czujność i już teraz przyjrzeć się ofertom proponowanym przez sieciówki ;-).

Na pierwszy ogień idzie Bershka, do której ubrań i dodatków mam słabość (choć te pierwsze dość często nie grzeszą trwałością - miejcie to na uwadze!). Moją największą uwagę przykuły naszyjniki (choć większość z nich nie osiągnęła jeszcze przyzwoitej ceny) oraz ubrania z kolekcji Sporty :-).

Zerknijcie zatem na moje typy:


Chyba nie muszę mówić, że oszalałam na punkcie złota? ;-)

1. Collar w wersji na bogato ;), cena % : 34,90zł 
2. Naszyjnik z kolcami i perłami, przeceniony na wciąż horrendalną kwotę: 79,90zł Myślę, że warto na niego dłużej poczekać :-). 
3. Kaskadowe kolczyki z kolcami stworzą idealny duet z małą czarną, cena %: 19,90zł
4. Naszyjnik w krzyże sprawdzi się również w codziennych stylizacjach ;), cena %: 19,90zł

Kolekcja Sporty skierowana jest do fanek aktywności fizycznej :). Z wielu interesujących propozycji wybrałam 1 niezbędnik - legginsy w 3 wariantach kolorystycznych ze świetnym napisem Trained to be wild, cena %: 29,90zł, a więc bardzo przyzwoicie :-).



Casual:


1. Spódnica maxi w sportowym stylu ze ściąganym sznureczkiem, cena %: 39,90zł
2. Zestaw 3 cienkich pasków składa się z klasycznych propozycji: brąz i czerń oraz azteckiej wariacji ;-). Cena %: 14,90zł
3. koszula w paski, z rękawem 3/4,  cena %: 44,90zł
4. Lordsy z napisem We are all born Superstars, bo liczy się pozytywny przekaz :D, cena %: 69,90zł

Dajcie znać, czy podobają Wam się moje typy ;).

Ściskam :-),
N.

środa, 18 grudnia 2013

Subiektywnie o marzeniach

,,Wierzysz w to, że marzenia się spełniają?'' - spytała wczoraj jedna z moich uczennic.

Bez chwili namysłu odpowiedziałam twierdząco.

,,Ja wierzę, że się spełniają, ale tylko te małe'' - usłyszałam.

Wiecie, co wtedy pomyślałam? Że to cholernie przykre, że podcinający skrzydła ludzie, sytuacje mnożą się w tak zastraszającym tempie, że nawet młodzi ludzie nie widzą perspektyw. Wychodzą z założenia, że marzenia są po to, by je mieć, a nie po to, by je realizować.


W takiej sytuacji mam ochotę zrobić dwie rzeczy:
  • uściskać Bliskich za to, że nie próbują zabić we mnie marzeń
  •   skopać tyłki tym, którzy sfrustrowani swoją biernością  postanowili ''sprowadzać innych na ziemię'' ( W myśl zasady: ,,Jeżeli komuś nie wiedzie się gorzej ode mnie, przynajmniej niech wiedzie mu się tak samo źle''.)
Czasem wystarczy jedno słowo, by pozbawić kogoś odwagi do marzeń, Tak, w dzisiejszym świecie nawet tzw. bujanie w obłokach wymaga odwagi. Pytanie: czego tu się bać? Spełnienia? Tego, że jedno zrealizowane marzenie rozbudzi apetyt na kolejne? Nie, to nie to. 

Rządzi nami lęk przed porażką, dużym wysiłkiem nie zwieńczonym sukcesem. Nie lubimy się męczyć. Liczy się komfort i jako-taka stabilizacja. Marzenia to tzw. EXTRA, po które się boimy sięgnąć. Działaniem możemy bowiem zaburzyć to, co dotychczas sobie zbudowaliśmy, a tego przecież nie chcemy.


Bardzo wygodnie jest myśleć w ten sposób. Odpowiedzialnością obarczamy wówczas ''niesprzyjające okoliczności'', ''brak życiowego farta'' (bo przecież nie każdy jest w czepku urodzony,aha,jasne!), a nie samych siebie. Kogo próbujemy oszukać?Innych? A może samych siebie? Dużo łatwiej jest rozłożyć ręce i powiedzieć, że nie ma się na coś wpływu niż zacząć działać. Ile czasu tracimy na narzekanie na swoje beznadziejne położenie, rutynę i przeciętność, które wkradły się do naszego życia? Zamiast tracić kolejne dni, miesiące, lata na bezproduktywnym gadaniu, zacznijmy wreszcie działać!

Ściskam :-),
N.

niedziela, 8 grudnia 2013

Grudniowe MUSTDO

1. Pielęgnować relacje, bo...

 Bo to, co najważniejsze
to dla przyjaciela mieć zawsze
dobre serce i zaufanie,
o które trzeba dbać każdego dnia.
Staraj się, niech ta przyjaźń trwa.

2. Deutschkenntnisse verbessern ;-). Żyć niemieckim,oddychać nim...

3. Zwiększyć częstotliwość blogowania.

4. Pozostać w bliskiej relacji z marchwią :-). Soki,soki,soki!

5. Udowodnić, że: Ja + Mel B = boskie ciało

6. Do lekarza rodzinnego marsz!

7. I jak zwykle: pić siemię!
Grudniu, bądź dla mnie i moich planów łaskawy ;-).

Ściskam :-)