piątek, 30 maja 2014

TMI TAG, czyli 50 informacji na mój temat

Cześć Kochani! :)

W ramach piątkowego odpoczynku postanowiłam spłodzić dla Was odpowiedzi do Too Much Information TAG. Mam nadzieję, że dowiecie się czegoś ciekawego na mój temat. Zapraszam do lektury! :)

1. Co masz na sobie?
Szarą, bawełnianą koszulkę i hypsterkie majciochy. Oops, to koniec. Nie no ściemniam, jestem jeszcze finezyjnie opleciona kołdrą.

2. Czy kiedykolwiek byłaś zakochana?
Tak, zwłaszcza teraz.

3.Czy kiedykolwiek miałaś straszne zerwanie?
Jeśli ktoś liczy na uczuciowy ekshibicjonizm i pranie brudów, odsyłam do pudelka ;).

4.Ile masz wzrostu?
175 cm - jak to możliwe, że nie zostałam modelką?!
 

5. Ile ważysz?
Ważę tyle ile moje emocje, czyli całkiem sporo, a jednak wciąż w normie haha :-).

6.  Jakieś tatuaże?
Znalazłoby się kilka w sercu.

7. Jakiś piercing? 
Po bożemu, tylko  w uszach :D. Miłość do Michała Wiśniewskiego swego czasu kazała mi zrobić sobie kolczyk w brwi ♥, ale ostatecznie się nie zdecydowałam! Bałam się, że mi brew opadnie hahaha :<. A poza tym, uczucie przeminęło, więc i kolczyka nie ma!

8. Jakaś ulubiona para serialowa filmowa?
Magdalena Miłowicz i Piotr Korzecki - ich miłość nigdy mi się nie przeje!

9. Ulubiony program/serial?
 Wszystkie, w których przeprowadzane są metamorfozy na babeczkach :).

10. Ulubione zespoły?
Bednarek - leczy moje skołatane serce i poplątane myśli ;). Daje kopa w dupę i każe wzbijać się wysoko, no to lecę :).

11. Coś czego Ci brakuje?
Odpoczynek, święty spokój, ale na świętość przecież trzeba sobie zasłużyć ;).

12. Ulubiona piosenka?
Ostatnio katuję rojkową ''Beksę''.

13. Ile masz lat?
22, psychicznie jakieś 40, a wizualnie? Jestem posądzana o niepełnoletniość :).

14.Znak zodiaku?
Krytyczna Panna

15. Czego szukasz u partnera?
 Już nie szukam. Doceniam to, co mam.

16. Ulubiony cytat?
 M.in. ten: Nie wiem, co to jest spełnienie. Ja cały czas jestem w drodze - jak w rzece. Czasem wydaje mi się, że idę pod prąd. Najważniejsze, że na brzegu są ludzie, patrzą na Ciebie, po prostu są.

17. Ulubiony aktor?
 Sambor Czarnota - ma fajny nos, grube, smutne brwi i szelmowski uśmiech! (w sumie to wszystko, co Wiśniewski za młodu hahaha :))

18. Ulubiony kolor?
 Aktualnie biel.

19. Głośna muzyka czy cicha?
Głośna. 

20. Gdzie idziesz, gdy jesteś smutna?
Do Mamy lub do łóżka.

21.Jak długo zajmuje Ci prysznic?
Sekundkę! A to dlatego, że ja kocham się wannować :-).

22. Jak dużo zajmuje Ci przygotowanie się rano?
 Godzinę - potrzebuję zjeść spokojnie śniadanie.

23. Czy kiedykolwiek brałaś udział w bójce?
Words are my weapon ]:->.

24. Co Ci się podoba u chłopaków?
Wierność jest sexy!

25. Co Ci się nie podoba u chłopaków?
Pozerstwo i skłonność do 'patosowych' zachowań - bez względu na płeć.

26. Powód, dla którego dołączyłaś do blogspotu?
Potrzebowałam swojej przestrzeni i bodźca, który każe rozwijać mi moje zainteresowania.

27. Czego się boisz?
Siebie samej.

28. Kiedy ostatnio płakałaś?
Dzisiaj. Płaczę często zarówno z bezsilności jak i radości. Rojek nie wie, co stracił nie zapraszając mnie do teledysku ''Beksa''!!! :D Halo, Artur, może nakręcimy drugi?:)

29. Kiedy ostatnio powiedziałaś, że kogoś kochasz?
Dzisiaj.

30. Co oznacza Twój blogspot name?
'wulkan energii' idealnie oddaje moją skomplikowaną naturę i wysoki poziom energii,która mnie roznosi ;).

31. Ostatnia przeczytana książka?
Napieprzam Freuda.

32. Książka, którą aktualnie czytasz?
To ta, którą muszę, a nie chcę.

33. Co ostatnio oglądałaś?
 Zapowiedź ''Rolnik szuka żony'' - szykuje się epicki program ;p.

34. Ostatnia osoba, z którą rozmawiałaś? 
Mama :).

35. Relacje między Tobą a osobą, do której wysłałaś sms?
Strasznie uskrzydlająca miłość. Polecam, wulkan_energii.

36. Ulubiona potrawa?
 Domowej roboty smoothie.

37. Miejsce, które chciałabyś odwiedzić?
 ''Tam dom Twój, gdzie serce Twoje''.

38. Ostatnie miejsce, w którym byłaś?
 Tesco hahaha :-). Poczujcie moc tej kryptoreklamy! :D

39. Czy ktoś Ci się teraz podoba?
'Podoba' to mało powiedziane [oblizuje się].

40. Ostatni raz kiedy pocałowałaś kogoś?
Wczoraj

41. Ostatnio kiedy ktoś Cię obraził?
Hm.

42. Ulubiony smak słodki?
Smak świeżych owoców :).

43. Na jakich instrumentach grasz?
Zdarzyło mi się dać kilka balkonowych koncertów na mandolinie! A pozostając w temacie muzycznym, uwielbiam śpiewać.

44. Ulubiona część biżuterii?
Grube łańcuchy w kolorze złota. Blink blink! $$$

45. Ostatnio uprawiany sport? 
Zawodowo uprawiam bieg na pociąg, a poza tym zdarzają mi się spotkania z Ewką (killer).

46. Jaką piosenkę ostatnio śpiewałaś?

47. Ulubiony tekst na podryw?
Mój własny :-).

48. Czy kiedykolwiek używałaś tego tekstu?
No ba!

49. Z kim ostatnio przebywałaś w wolnym czasie?
Z Mummy :).

50. Kto powinien odpowiedzieć na te pytania?
 Anyone!
Mamy ze sobą coś wspólnego? :)

Ściskam :),
N.

piątek, 23 maja 2014

Maj w zdjęciach

Jeszcze tydzień i pewnym krokiem wkroczymy w czerwiec, dlatego pokusiłam się o małe fotopodsumowanie maja :). Powspominajmy razem!


W maju obchodziłam imieniny i to właśnie wtedy po raz pierwszy otrzymałam bukiecik konwalii, które wprost ubóstwiam ♥.

 Zakochałam się w białych paznokciach. Mają  w sobie dużą świeżość i klasę! :)

Dużo sokowałam,a moją dewizą było: Jesteś tym, co jesz :).

Wprowadziłam zmiany w pielęgnacji twarzy.

Zaczęłam przygodę z killerem - pogromcą tłuszczyku ;).

Walczyłam ze stresem wywołanym natłokiem obowiązków i summa summarum, nie dałam się zwariować ;).

Chętnie dowiem się, jak wyglądał i wciąż wygląda Wasz maj? :)

Ściskam :),
N.

środa, 21 maja 2014

Moje pierwsze spotkanie z aleppo

Dni stają się coraz dłuższe, a ja, paradoksalnie, cierpię na coraz większy brak czasu. Mam nadzieję, że niedługo wszystko się ustabilizuje i będę mogła spokojnie odetchnąć. Tymczasem oderwijmy się od przyziemnych spraw, skupiając swoją uwagę na jakże uskrzydlającej kobiety kwestii - zakupach :). Uwierzcie mi na słowo, że coraz częściej mówię sobie do ucha (to chyba te ćwiczenia z Ewką mnie tak uelastyczniły ;p): MINIMALIZM,KOBIETO! Nie chomikuj, magazynierze zawodowy! Na szczęście ten głos naprawdę zaczyna do mnie docierać i kupuję dopiero wtedy, gdy dany produkt mi się kończy,a nie w ramach nagłego widzimisię, co dość często mi się zdarzało. 


Ostatnio potrzebowałam nowego myjadła do twarzy i po dość długim zastanawianiu się wybór padł na mydło aleppo. Przymierzałam się do tego zakupu dość długo, ale zawsze coś stawało mi na drodze. Moja dotychczasowa wiedza na temat tego mydełka kazała mi zdecydować się na to o najniższym stężeniu oleju laurowego, ale... No właśnie, czy zawsze musi być jakieś 'ale'? ;-) Poprosiłam panią z jednej z mydlarni o radę. Przedstawiłam jej swój profil skóry, opowiedziałam o swoich kosmetycznych doświadczeniach. Summa summarum, kupiłam 2 mydła - jedno o stężeniu 35%,a drugie - 50%. Pierwsze kilka dni z aleppo 35% mówią mi, że to nie było najlepsze rozwiązanie. Na pewno nie zamierzam używać tego mydła codziennie - max. co drugi dzień. Mam nadzieję, że powoli przyzwyczaję skórę do niego i ta wreszcie zacznie się z nim lubić. Póki co, mam naprawdę mieszane uczucia. Potrzebuję duuużo czasu na wyrobienie sobie zdania na jego temat.

Znacie mydła z Aleppo? Lubicie?

Ściskam :),
N.

wtorek, 13 maja 2014

Orange juice has stolen my heart ♥


Intensywność ostatnich dni daje mi się we znaki, dlatego potrzebuję dodatkowej dawki energii. Czerpię ją nie tylko od Bliskich i z regenerującego snu, ale również z soków. Ostatnio w moim domu królują cytrusy. Cytrusową manię zaczęłam z Green Exotic Smoothie. To właśnie ten koktajl przypomniał mi o mojej miłości do pomarańczy, dlatego tym razem postawiłam na prostotę - 100% sok z pomarańczy. Niedowiarków zapewniam, że jego smak nijak ma się do smaku tego z kartonu. A żeby Was jeszcze bardziej zachęcić, dodam, że sok z pomarańczy ma właściwości przeciwwirusowe, przeciwbakteryjne i antynowotworowe. Przyjemne z pożytecznym - to lubię ♥.


A tak przy okazji: wolicie soki klarowne czy z cząstkami owoców?:)


P.S. Zostawiam Was z pomarańczową piosenką:


 Lubię kiedy jest sobota,
Gdy po wszystkich już kłopotach.
Lubię śpiewać, lubię tańczyć,
Lubię zapach pomarańczy.

Ściskam :-),
N.

wtorek, 6 maja 2014

Green exotic smoothie

Cudowna pogoda jest sponsorem dzisiejszego smoothie :). W tak ciepły i słoneczny dzień grzechem byłoby nie sięgnąć po coś orzeźwiającego, a jak wiadomo orzeźwienie ma imię cytrusów. Moja dzisiejsza propozycja kusi nie tylko smakiem, ale również iście shrekowym kolorem, który zawdzięcza szpinakowi. Od razu uspokoję szpinakowych niejadków: nie jest on w ogóle wyczuwalny w smaku ;).

Przejdźmy zatem do fotolisty niezbędnych składników do wykonania Green exotic smoothie:
(3 porcje)


Przygotowanie:
Wyciskamy sok z 3 dojrzałych pomarańczy (jeżeli tak jak ja nie macie wyciskarki do cytrusów, przetnijcie pomarańcze na połówki i wyciśnijcie je samymi łapkami ;)). Do soku dodajemy 2 pokrojone banany oraz dużą garść szpinaku. Wszystkie składniki blendujemy, a na koniec dodajemy szklankę niegazowanej wody. Mieszamy i... cieszymy się tym cudownie orzeźwiającym smakiem :).


Smacznego! :)

Ściskam :),
N.

poniedziałek, 5 maja 2014

Jak pogodzić się ze stratą ukochanego zwierzaka?


Dzisiejszy post będzie dość nietypowy i bardzo osobisty. Temat dość ciężki - taki, który najchętniej zakopałoby się raz na zawsze na dnie serca i nie wracało do niego ponownie. Ale jednak to robię. Czuję, że trzeba. Na jednym z portali nieznana mi dziewczyna pisze o tym, że nie jest w stanie podjąć decyzji o uśpieniu swojego wegetującego czworonoga. I o ile zazwyczaj nie mam megaciśnienia do udzielenia się na tego typu portalach, tym razem zrobiłam wyjątek. 

 Bardzo dobrze wiem, jak smakuje strata psiego przyjaciela. Ma cholernie gorzki smak. Na początku jest on na tyle cierpki, że aż nie do zniesienia. Obezwładnia ciało i myśli. Jest ogromna pustka, której nie da się niczym wypełnić. Nie pomagają słowa typu: '' To tylko pies'' , ''Będziesz mieć kolejnego'', itp. Wręcz przeciwnie, wywołują ogromny żal i złość, której w pewnym momencie jest tyle, że wylewa nam się z kołnierza. Wszystkie ''dobre'' rady są nie na miejscu i nie pozwalają uporać się z żałobą. Tak, żałobą. To pojęcie ma zastosowanie nie tylko w stosunku do ludzi, ale również zwierząt, z którymi, swoją drogą, nawiązujemy bardzo częste jeszcze bliższe relacje niż z ludźmi, ale nie o tym teraz mowa.

Każdy powie, że na uporanie się ze stratą potrzeba czasu i jest to jak najbardziej prawdziwe pod warunkiem, że odpowiednio przeżyjemy ten czas. Potrzebne są zarówno łzy jak i gniew. Trzeba przecież dać upust tym wszystkim emocjom, ale ten stan nie może trwać w nieskończoność. W pewnym momencie trzeba sobie uświadomić, że to odejście było najlepszą rzeczą, jaka mogła spotkać naszego zwierzaka w danym momencie. Jeżeli się kogoś naprawdę kocha, to nie pozwala mu się cierpieć. Wiem, że przychodzą głupie myśli, gdybanie, ale trzeba się wyzbyć tego pierwiastka egoizmu, który w każdym z nas drzemie i każe zatrzymać przy sobie tych, których kochamy za wszelką cenę. Miłość to również zgoda na odejście. Kurczowe trzymanie za rękę kogoś, kto nie ma siły najzwyczajniej w świecie egzystować jest po prostu nie fair. Dlatego trzeba obudzić w sobie akceptację zarówno na obecność jak i nieobecność tych, których kochamy. To naprawdę pomaga - zwierzęciu, które może wreszcie zaznać ulgi oraz Wam, Drodzy Czytelnicy, którzy tak bardzo kochacie swoje zwierzaki. Zgoda na odejście paradoksalnie buduje jeszcze silniejsze relacje, bo przecież nie chodzi tu tylko o fizyczną obecność, ale o więź, której nie zniszczą tak przyziemne sprawy jak śmierć. Takie podejście pomaga przedestylować wspomnienia i zachować tylko te najpiękniejsze. To właśnie wtedy pojawia się radość i wdzięczność za te wszystkie lata spędzone u boku ukochanego futrzaka.

Ściskam :),
N.

sobota, 3 maja 2014

Orzeźwiająca owsianka jabłkowo-miętowa


W mojej głowie głębi się wiele pomysłów na owsiankę. Jeden z nich mieliście okazję już poznać: klik. Dzisiejsza propozycja skierowana jest przede wszystkich do zwolenników orzeźwiających smaków oraz osób z kubkami smakowymi gotowymi na eksperymenty :). Jak zwykle, na początku zamieszczę fotolistę niezbędnych składników do wykonania jabłkowo-miętowej owsianki:


Przygotowanie:
Płatki owsiane zalewamy świeżym sokiem jabłkowym, po czym dodajemy listki mięty. Odstawiamy na ok. 15 min., tak by płatki mogły zmięknąć, a mięta zdążyła przegryźć się z sokiem. Bezpośrednio przed podaniem dodajemy suszone morele i pokrojonego w plasterki banana. Mieszamy wszystkie składniki, a na koniec przyozdabiamy owsiankę listkami mięty.


Mam nadzieję, że nie muszę Was dwa razy namawiać? :D

Ściskam :),
N.