Boże, znowu 7:15. A to oznacza, że zaspałaś piąty dzień z rzędu. Brawo Ty. Dlatego w nagrodę pospiesznie wypijesz kawę, zalewając przy tym swoją ulubioną spódnicę. To znaczy, ulubiona to ona była jakąś dekadę temu, kiedy aż tak Cię nie opinała, ale walić to. A wracając do tematu kawy, zalałaś się nią, bo jak zwykle chciałaś wygrać z czasem, zdążając na autobus 102. No patrz, znowu się nie udało. Najważniejsze, że nie zapomniałaś zabrać głowy, wychodząc z domu. A w zasadzie, to szkoda. Miały być hollywoodzkie fale, a wyszedł jak zwykle przylizany pudel. Ale zaraz, zaraz, wyglądasz do bani, a jednak ten facet z naprzeciwka jakoś podejrzanie długo na Ciebie zerka. Dziewczyno, Ty to masz jednak wrodzony czar. Ten styl, szyk...Cholera, ten facet to kanar. Znowu zapomniałaś o skasowaniu biletu.
Czy ten scenariusz wydaje Ci się jakoś podejrzanie znajomy? No dobra, może jednak to nie była kawa, tylko zielona herbata i nie zaspałaś piąty dzień z rzędu, a zaledwie trzeci. Tak czy siak, wstałaś lewą nogą* i jakiś miły głos w Twojej głowie podpowiada Ci, że jeśli chcesz jakoś przetrwać ten dzień, musisz go przespać. Ja wiem, wiem, sen jest bardzo zdrowy. Sen uspokaja. Sen to najlepszy przeciwzmarszczkowy krem do twarzy. Itepe itede. A co najważniejsze, we śnie możesz spotkać boga seksu na białym koniu i odjechać z nim w siną dal. Kochanieńka, bóg bogiem, a obowiązki obowiązkami. Samo się nie zrobi. I nie mówię już nawet o tej stercie niedokończonych rozliczeń na Twoim biurku ani zgniłym bananie, w którym od ponad tygodnia kwitnie życie towarzyskie muszek-owocówek. Chodzi mi o Ciebie i o Twoje samopoczucie :-).
Nie masz wrażenia, że często, zbyt często pozwalasz błahostkom zepsuć Twój cały dzień? Że totalne bzdury potrafią zrobić z Ciebie stereotypowego przedstawiciela emo, który od czasów gimnazjum tnie się tą samą bagietką? Jeżeli na któreś z tych pytań odpowiedziałaś twierdząco, to zerknij na moje 3 nietypowe sposoby na poprawienie sobie humoru:
1. Pomóż obcej osobie.
Już wielokrotnie wspominałam, że pomaganie jest super. A wiesz co jest w nim takiego fajnego? To, że dobra energia wraca. Nie za tydzień, miesiąc, rok, tylko od razu. I nie chodzi mi o wzajemne robienie sobie przysług, tylko o satysfakcję z tego, że zmieniliśmy czyjeś życie na lepsze. Choćby na ułamek sekundy. Paradoksalnie, drobne gesty mają wielką moc. Kto wie, może Twój brak obojętności przywróci komuś wiarę w drugiego człowieka? :-) Mówi się, że w dzisiejszych czasach każdy tylko czyha aż druga osoba upadnie. Obal ten pieprzony mit i udowodnij, że takie fajne serducho jak Ty naprawdę stąpa po tej interesownej ziemi.
2. Pomyśl o tym, jak wiele masz.
Nie myśl o różowym porsche, do którego wzdychasz od kilku tygodni ani torebce Louis Vuitton, która wygląda nieprzyzwoicie dobrze z płaszczem...Twojej koleżanki z pracy. Skup się na tym, co Ty masz. Na tym, czego nikt Ci nie odbierze. Na uśmiechu swojego dziecka. Na ciepłych ramionach swojego faceta, w których możesz się zanurzyć kiedy tylko chcesz. Na głupkowatych żartach, które kumasz tylko Ty i Twoja Mama. I co, dalej się przejmujesz tą głupią kawą? :-)
3. Zrób coś głupiego.
Jaaa? Ja mam robić coś głupiego? Przecież jestem matką, nauczycielką, poważną panią prezes i przewodniczącą kółka różańcowego! To nie przystoi! - pewnie zaraz mi powiesz. Spokojnie, jak dotąd nie widziałam wypowiedzenia umotywowanego w ten sposób :
Z powodu jazdy na sankach bez sanek, tańca w deszczu oraz zorganizowania konkursu dot. łapania chipsów na czas w korpokuchni, Pani Mariola Kot zostaje zwolniona dyscyplinarnie.
Wyjmij kij z tyłka i wyluzuj. Choć na chwilę przypomnij sobie, jak to jest być dzieckiem. Dzieckiem, któremu tak niewiele potrzeba do szczęścia i które zamiast rozpaczać, uśmiecha się do lustra na widok swojego ryjka usmarowanego nutellą.
To jak, który z moich sposobów na poprawę humoru przetestujesz jako pierwszy? :-)
Ściskam!
*lewe nogi są super, ręce też,a mówi Wam to ekspert - leworęczna Fitkola (: