Możesz mieć "wszystko" - wysoką pozycję zawodową, pokaźną sumę pieniędzy na koncie, atrakcyjnego i oddanego mężczyznę u boku, zagraniczne mini-wakacje w każdy weekend, swoje ulubione przegrzebki na śniadanie, obiad i kolację, a jednak wciąż czuć niedosyt. Wiesz dlaczego? Bo nie doceniasz tego, co masz teraz. Nie doceniasz tego, że codziennie zasypiasz w miejscu, które spokojnie możesz nazwać swoim. A robiąc zakupy, nie masz świadomości, że to ogromny przywilej nie musieć wygrzebywać ostatniego grosza z portfela i zastanawiać się, czy tym razem starczy Ci na jedną bułkę czy może jednak na dwie. Nie doceniasz urlopu spędzonego pod namiotem, bo zamiast patrzeć wieczorem w gwiazdy, nerwowo scrollujesz Facebooka, oglądając egzotyczne wyprawy swoich znajomych. Z każdym dniem coraz mniej szanujesz i podziwiasz swojego partnera. Bo przecież na świecie stąpa całe mnóstwo bardziej atrakcyjnych osób, które odnoszą sukcesy większe niż 300zł brutto podwyżki raz do roku.
Możesz zrobić wielki życiowy przewrót - wymienić namiot na 5-gwiazdkowy hotel, torebkę z sieciówki na chanelkę, Tomka na Jeff'a. Tyle, że to nic nie zmieni. Bo to poczucie pustki i niedosytu jest w Tobie. I nikt ani nic jej nie wypełni. Wiesz, we mnie jest bardzo dużo wdzięczności. Zwłaszcza za wyjątkowe osoby, które stają na mojej drodze. Za czyjąś bliskość i czas, który jest najcenniejszą walutą na świecie. Jestem wdzięczna za każdy słoneczny weekend, który mogę spędzić poza domem. I za deszczowy też, bo nie ma lepszego pretekstu do przeleżenia całego wieczoru w ramionach ukochanej osoby. Jestem wdzięczna za pracę, która daje mi finansowe bezpieczeństwo i pewnego rodzaju wolność. Jestem wdzięczna za to, kim jestem, bo choć wciąż jest we mnie wiele rzeczy do naprawy, to mam w sobie dużo zapału do bycia lepszym człowiekiem, partnerem, kobietą, siostrą, córką. Jestem mieszanką marzeń i ambicji. Nie boję się zmian, ale są w moim życiu rzeczy absolutnie święte i nie do ruszenia. Nie bawię się w szukanie substytutów. To świadoma decyzja i naprawdę wyzwalające uczucie. Będę się rozwijać w swoim małym ogródku i pomogę wzrastać w nim innym. I nie wymienię swojego ogrodu na większy, bo tak łatwiej, wygodniej. Sprawię, że mój mały ogród z czasem przerośnie te, do których w chwili słabości porównywałam mój własny. Mój ogród będzie pełen miłości, szaleństwa i zrozumienia. Mój ogród będzie mną i Tobą, jeśli pomożesz mi o niego zadbać :). Wiem, że w głębi duszy też masz dużo wdzięczności, ale od dawna tam nie zaglądasz. Zajrzyj do mojej i wyciągnij wnioski.
Możesz zrobić wielki życiowy przewrót - wymienić namiot na 5-gwiazdkowy hotel, torebkę z sieciówki na chanelkę, Tomka na Jeff'a. Tyle, że to nic nie zmieni. Bo to poczucie pustki i niedosytu jest w Tobie. I nikt ani nic jej nie wypełni. Wiesz, we mnie jest bardzo dużo wdzięczności. Zwłaszcza za wyjątkowe osoby, które stają na mojej drodze. Za czyjąś bliskość i czas, który jest najcenniejszą walutą na świecie. Jestem wdzięczna za każdy słoneczny weekend, który mogę spędzić poza domem. I za deszczowy też, bo nie ma lepszego pretekstu do przeleżenia całego wieczoru w ramionach ukochanej osoby. Jestem wdzięczna za pracę, która daje mi finansowe bezpieczeństwo i pewnego rodzaju wolność. Jestem wdzięczna za to, kim jestem, bo choć wciąż jest we mnie wiele rzeczy do naprawy, to mam w sobie dużo zapału do bycia lepszym człowiekiem, partnerem, kobietą, siostrą, córką. Jestem mieszanką marzeń i ambicji. Nie boję się zmian, ale są w moim życiu rzeczy absolutnie święte i nie do ruszenia. Nie bawię się w szukanie substytutów. To świadoma decyzja i naprawdę wyzwalające uczucie. Będę się rozwijać w swoim małym ogródku i pomogę wzrastać w nim innym. I nie wymienię swojego ogrodu na większy, bo tak łatwiej, wygodniej. Sprawię, że mój mały ogród z czasem przerośnie te, do których w chwili słabości porównywałam mój własny. Mój ogród będzie pełen miłości, szaleństwa i zrozumienia. Mój ogród będzie mną i Tobą, jeśli pomożesz mi o niego zadbać :). Wiem, że w głębi duszy też masz dużo wdzięczności, ale od dawna tam nie zaglądasz. Zajrzyj do mojej i wyciągnij wnioski.
Podsumowując rok 2016, jestem wdzięczna za:
1. Miłość, którą dostawałam każdego dnia i która wypełniała mnie po brzegi. Za bliskość, wspólne poranki i wieczory, tysiące rozmów na najbardziej kosmiczne i wstydliwe tematy, śmiejące się oczy, najlepsze wakacje, duuużo pizzy, wina i... piwa.
2. Mamę. Za to, że wciąż jest i nieświadomie podbiera mi ciuchy.
3. Wsparcie dwóch osób (myślę, że będą wiedziały, że to o Nich mowa) podczas pisania pracy magisterskiej, kiedy byłam najbardziej żałosną i zdemotywowaną osobą we wszechświecie. Za wiarę we mnie i wszystkie kopniaki w tyłek - wielkie dzięki! Byliście moją główną motywacją.
4. Wszystkie nowe rzeczy, które miałam okazję/odwagę poznać, doświadczyć, spróbować. Za mazurskie lato, spanie pod namiotem, Ostróda Reggae Festiwal, koncert Alborosie i jego strzelające dredy-ośmiornicę (:, domowe nalewki. Za bożonarodzeniowy jarmark w Poznaniu. Za pracę. Za babskie spotkanie z Loveandgreatshoes. Za spotkanie blogowych koleżanek podczas Blogowigilii.
dat ass xD
5. Bliższą, niestety wciąż wirtualną znajomość z Mileną - Najlepszapora oraz Amelią - Poliptyk. Dziewczyny, jesteście niesamowite! Mili, dziękuję Ci za bycie perłą w blogosferze, "dinozaurem", który nie wpisuje się w dzisiejszy pęd za byle czym. Amelia, Tobie dziękuję za bycie odjechanym ziomkiem, dziewczyną do tańca i do różańca. Mega szacun za bycie silną babką!
6. Względne zdrowie. Za nogi, które niosły mnie wszędzie tam, gdzie chciałam. Za oczy, które chłonęły wszystkie piękne obrazy. Za usta, które dały mi poznać tyle nowych smaków. Za uszy, które wyłapywały nawet najcichszy szept.
7. Pierwszy grosz zarobiony na swoim hobby - wizażu, którego tajniki staram się zgłębiać małymi kroczkami. To ogromna satysfakcja być docenionym za coś, czego uczymy się sami od podstaw. To ogromne szczęście otrzymać czyjeś zaufanie pomimo warsztatu, który pozostawia jeszcze wiele do życzenia. Dziękuję, Kasiu!
8. Kobiecość, która się we mnie rozbudziła. Za pończochy i koronkową bieliznę, które odkryłam w tym roku i dzięki którym czułam się idealnie :-). Bo jak to mówi Aniamaluje: "Życie jest za krótkie na bawełniane gacie" :).
Dziękuję Wam za ten piękny rok!
Ściskam!