środa, 26 kwietnia 2017

Klasyka dla Smyka: kwiecień


Mają w sobie ogromną magię. Zwłaszcza te pożółkłe, z zagiętymi rogami i śladami po kawie. Te z odręcznie napisaną dedykacją, a może i subtelnym wyznaniem. Również te zakurzone i zapomniane, składowane od wielu lat na strychu. Przesiąknięte zapachem curry, zszarzałe od papierosów. Każda z nich ma swoją historię i bynajmniej nie chodzi mi o tę wymyśloną przez uroczego pana, którego nazwisko widnieje na okładce. Na pewno wiesz, że książki wiodą podwójne życie - jedno dane przez autora, a drugie przez Ciebie, Drogi Czytelniku. Tak prawdę mówiąc, macie wspólną historię i sekrety. Tylko one wiedzą,  na jakie pytania tak zawzięcie szukałeś odpowiedzi. Za kim tęskniłeś i dla kogo chciałeś skoczyć w ogień. Dla kogo ostatecznie się spaliłeś. Dlaczego zasypiałeś o 03:00 nad ranem przy zapalonym świetle. Ile kieliszków wina wypiłeś w te wszystkie jesienne wieczory. W której postaci znalazłeś cząstkę siebie. O kim myślałeś, czytając fragment o wolności. I wreszcie od kogo dostałeś tę paskudną zakładkę, która bezwzględnie wyznaczała kres Waszej znajomości. 

Halo, Fitkola, a Ty znowu o książkach? No znowu. W końcu niecodziennie zdarzają się tak fajne akcje jak Klasyka dla Smyka.

   
W trzecim, już ostatnim miesiącu akcji udało się zebrać aż 17 pakietów książek :).


PAKIET NR 1: Książki podarowane przez Adę z bloga Erato czyta


 PAKIET NR 2 pochodzi od Magdy z bloga Save the magic moments


PAKIET NR 3 jest od Magdy z bloga Tosi mama
 

PAKIET NR 4 przekazany przez Dorotę z bloga 100 stron na godzinę 


PAKIET NR 5 to wspólne dzieło Amelii z Moja półka oraz dyrekcji przedszkola "Tęczowa chatka"  z Wrześni


PAKIET NR 6 od Kasi z bloga Yellow Pear oraz anonimowego sponsora


PAKIET NR 7 podarowany przez moje prywatne Słońce blogosfery ♥ - Magdę z bloga Lekka przesada


PAKIET NR 8 składa się z książek podarowanych przez Magdę ze sklepu India online, jej rodzinę oraz znajomych


PAKIET NR 9 pochodzi od Kamili z bloga Psychomologia


PAKIET NR 10 skompletowany przez mieszkańców parafii pw. św. Urszuli w Lichnowicach oraz uczniów LO nr 2 w Malborku


PAKIET NR 11 przekazany przez Monikę z bloga Niemiecki z pasją


PAKIET NR 12 jest od uczniów SP w Krzętowie, a to wszystko dzięki zaangażowaniu Marty z bloga Zafascynowana życiem


PAKIET NR 13 to dzieło Agaty z bloga Mamól


PAKIET NR 14 to prezent dla Dzieciaków od wydawnictwa Kapitan Nauka złożony na ręce Gabi z bloga Wyrodna


PAKIET NR 15 to wynik współpracy Mariusza Grubińskiego oraz wydawnictwa Sofijka 


PAKIET NR 16 podarowany przez Pocztę Książkową dzięki Zuzi z bloga Szufladopółka

 
PAKIET NR 17 od wydawnictwa EneDueRabe zwerbowanego przez Martę z bloga Rudym spojrzeniem
 

WYBIERZ PLACÓWKĘ, DO KTÓREJ TRAFIĄ KSIĄŻKI

Wystarczy, że do jutra, tj 27 kwietnia, do północy zostawisz pod tym postem komentarz z dokładną nazwą domu dziecka/ośrodka opiekuńczo-wychowawczego. Spośród wszystkich zgłoszeń organizatorzy wybiorą miejsca, do których trafią książkowe skarby. .

Więcej informacji o akcji Klasyka dla Smyka znajdziesz na smykowym wydarzeniu.

Ściskam! 

środa, 19 kwietnia 2017

A co jeśli Twoje marzenia są złe?


 Sporo mówi się o marzeniach. O tym, że warto o nie walczyć i dzień w dzień wznosić się ponad swój słomiany zapał. Ten, który docenia tylko to, co łatwe i dostępne od ręki. Bez tych wszystkich nerwowych podskoków i potu. Taki fast-food dla niewymagających klientów. A Ty przecież jesteś nieprzeciętnym smakoszem. Nie rozbijasz się po podrzędnych gospodach. Zawsze chcesz wyżej, więcej, mocniej, lepiej. Chcesz chłonąć szczęście wszystkimi zmysłami. 

Nie moje marzenia

Sama mówisz sobie, że gdy już będziesz miała u boku kogoś, kto wierzy w to samo, co Ty,  poczujesz spełnienie. Z kolei ciotka trzecią Wielkanoc z rzędu gdacze, że mieszkając na wsi, byłabyś szczęśliwsza. Sąsiadka jej wtóruje, rozprawiając o sielskim życiu w Pipidówku Dolnym u boku gospodarnego Andrzeja. W pewnym momencie te wszystkie słowa zaczynają piętrzyć się w Twojej głowie. Są jak wodospad, pod którym doszczętnie mokniesz. Jak natrętny facet, któremu chciałabyś dać kosza, ale w sumie nie wiesz jak. Bo w gruncie rzeczy jest całkiem miły i przystojny. I obiecuje Ci złote góry, choć na podwórku ma tylko hałdy śmieci.

Halo, halo. Jakie hałdy? Przecież marzenia są z natury piękne i dobre. Przecież gdyby takie nie były, to byś tyle o nich nie marzyła, prawda? Ale zaraz. Ile w tych marzeniach jest Ciebie, a ile cudzych oczekiwań? Ile "dobrych rad", a ile Twoich pragnień? Bo wiesz, ten Pipidówek Dolny może być, obiektywnie oceniając, najpiękniejszym miejscem na ziemi, a wspomniany Andrzej facetem, dla którego warto stracić głowę, majtki i bóg wie jeszcze co. Ale dopóki sama tego nie poczujesz, dopóki nie dostrzeżesz w tej wsi raju, a w Andrzeju Belmondo, nici ze spełnienia. I gwoli jasności, Twoje zadanie nie polega na wkręceniu sobie, że to TO - wymarzony facet i wymarzone miejsce. Nie chcesz chyba żyć cudzymi marzeniami i po latach dostać odznaki za bycie największym loserem? 

Gówno w sreberku 

Ale złe mogą być nie tylko marzenia, które ludzie swoimi tłustymi łapskami wpychają Ci do kieszeni. Twoje własne też mogą takie być. Takie typowe gówno w błyszczącym sreberku. Z wierzchu ładne, a jak się dokopiesz do środka, okazuje się, że cholernie śmierdzi. Gdybyś tam nie zajrzała, cały czas żyłabyś w błogiej nieświadomości. Ale Ty już wiesz i jesteś mądrzejsza o tę wiedzę. Możesz iść dalej w świat w poszukiwaniu prawdziwych skarbów. Po drodze wdepniesz pewnie w niejedno gówno, ale w końcu znajdziesz to, czego szukasz. Dlatego nie żałuj tych wszystkich odpakowanych marzeń, które okazały się klapą. Wiesz, znam ludzi, którzy dobrze wiedzą, że gówno, a dalej udają, że kwiatek. Ciężko przyznać się przed innymi, a co dopiero przed samą sobą, że zainwestowało się dużo energii w coś, co okazało się nic nie warte. Ale dużo lepiej przełknąć rozczarowanie teraz niż trzymać się kurczowo czegoś, co miało rozwijać, a tak naprawdę ciągnie w dół. Czasem trzeba działać "wbrew sobie" - wbrew tej, która się boi i która znajdzie wytłumaczenie dla największych świństw.  
  
Sekret kryje się w trzech słowach: LET IT GO.

Nie wiesz jak się za to zabrać? Już Ci mówię. Sekret kryje się w trzech słowach: Let it go. Po prostu odpuść i pozwól odejść. Wszystkim ludziom i rzeczom, które miały dawać szczęście, a dają ból.  Wszystkiemu, co miało sprawiać, że będziesz śmiała się do utraty tchu, a w rzeczywistości przyprawiało Cię o mdłości. Po prostu zamknij oczy i powiedz te trzy magiczne słowa. Poczujesz pustkę. Jakiś dziwny przeciąg w sercu, który chciałoby się jak najszybciej zlikwidować. Wytrzymaj, przeczekaj. I podziękuj sobie za to. Właśnie zwolniłaś miejsce na piękne rzeczy, które są przed Tobą.  

Zakładaj trampki i idź po swoje. Odważnie. 

Ściskam!

niedziela, 2 kwietnia 2017

FIT placki z selera [przepis]

Podobno wszystko, co przyjemne i smaczne jest nielegalne. Oczywiście za wyjątkiem moich gofrów z tostera, fit sernika, pizzy na spodzie marchewkowym czy koktajlu orzechowo-kakaowego oraz wielu innych propozycji, które znajdziesz w zakładce: Kulinarnie. Jeżeli jednak znasz już te przepisy, nie smuć się i nie zagryzaj swojego rozgoryczenia wielką paką chipsów. Pamiętaj, że półkilogramowa TV paka to propozycja dla rodzin, a Ty nie masz ani faceta ani kota. Bang! :D A tak serio, to chcę Ci pokazać, że zdrowe jedzenie to coś więcej niż liść sałaty skropiony sokiem z limonki. Wszyscy, którzy mnie znają wiedzą, jak wielką przyjemność sprawia mi jedzenie. Dlatego uwierz na słowo - na moim blogu lądują tylko te naprawdę smaczne propozycje, dzięki którym nie wpierdzielam mojej ukochanej pizzy, pizzuni, pizzerki all day, all night :). Tym razem padło na selera. Spokojnie, wcale się nie zjarałam i piszę bardzo poważnie. Dlatego zanim pochopnie postawisz krzyżyk na tym niepozornym warzywie, wypróbuj przepis na FIT placki z selera.  


Składniki 
(na ok. 12-14 placków :)
  • 4 szklanki startego selera
  • 4 jajka
  • 16 łyżek płatków owsianych
  • 4 łyżki rafinowanego oleju kokosowego
  • 3 łyżki świeżego koperku
  • sól, pieprz wg uznania 
  
Przygotowanie:

Obierz selery i zetrzyj na tarce o grubych oczkach. W osobnym naczyniu zalej płatki owsiane niewielką ilością wrzątku (do wysokości płatków) tak żeby spokojnie wchłonęły wodę i odstaw je na kilka minut aż zmiękną. Rozpuść 4 łyżki oleju kokosowego na patelni. Posiekaj drobno świeży koper. Startego selera wymieszaj ze wszystkimi składnikami. Całość dopraw solą i pieprzem według uznania. Rozgrzej piekarnik do 180 stopni. W międzyczasie wyłóż blachę papierem do pieczenia i uformuj w dłoni dość płaskie placki (ok.2,5-3 łyżki "ciasta"). Piecz przez ok. 20 minut. Następnie zmniejsz temperaturę do 150 stopni i piecz przez ok. 10 minut. Podawaj z gęstym jogurtem naturalnym/ jogurtem typu greckiego lub sosem koperkowym na bazie jogurtu :).   


Smacznego! :)