See Bloggers 2017 moim okiem

Autorka: 10:17 , , , , , , ,


Tegoroczne See Bloggers nie było pierwszym blogerskim wydarzeniem, w którym wzięłam udział, ale na pewno pierwszym tak dużym i nadmorskim :). Muszę przyznać, ze zarówno lokalizacja (Pomorski Park Naukowo-Technologiczny) jak i organizacja samego wydarzenia zrobiły na mnie duże wrażenie. Za wybór dużej, nowoczesnej przestrzeni oraz utrzymanie porządku przy 1700 uczestnikach przez calutkie dwa dni organizatorom należą się ukłony. To samo tyczy się Carrefour, OSM Łowicz, Bracia Koral oraz Mokate, tegorocznych partnerów See Bloggers, którzy zadbali, żeby żadnemu uczestnikowi nie burczało w brzuszku. W imieniu wszystkich obżartuchów - dziękuję, bo to właśnie u Was było najsmaczniej! 

 

Ludzie 


Calutkie dwa dni (a tak naprawdę trzy ♥) upłynęły mi w towarzystwie najlepszej ekipy: Socjopatka & Influencer bez zasięgów, Fox in the Forest, Freeleserka, Lekka Przesada, Gabriela Deda. Wreszcie miałam okazję spędzić trochę więcej czasu z Dziewczynami z bloga Dekostacja, Asią i Dawidem (My na Swoim), z czego mega się cieszę :). Poza tym poznałam Agatę z bloga Agata pisze, z którą pogadałam chwilkę o muzyce i Woodstocku oraz Karolę (Ona jedna), która była moim cierpliwym fotografem po warsztatach kulinarnych.


Warsztaty 



Jeżeli chodzi o same warsztaty, to wzięłam udział w zaledwie dwóch. Pierwsze to warsztaty kulinarne z Josephem Seeletso - przesympatycznym szefem kuchni z Botswany i, jak się później dowiedziałam, jurorem Top Chefa, który swoją energią pobudzi i rozweseli nawet największego ponurasa. Wszyscy uczestnicy wspólnie przygotowali trzy potrawy - łososia zapiekanego z morelami, wołowinę w sosie mango oraz kiwi zapiekane w wytrawnej bezowej piance. Warsztaty miały charakter typowo rozrywkowo-integracyjny, a nie edukacyjny. Dlatego osoby, który oczekiwały solidnej dawki wiedzy mogły wyjść zawiedzione. Mnie jednak odpowiadała taka forma warsztatów. Niestety ze względu na mocno ograniczony czas musieliśmy się spieszyć, dlatego zdążyłam skubnąć zaledwie dwa kęsy łososia oraz wołowiny. Smuteczek. 

Kolejne warsztaty to, pozwolę sobie zacytować, "praktyczne porady, badanie diagnostyczne oraz ciekawe przypadki medyczne - czyli wszystko, co powinniście wiedzieć o skórze głowy, by mieć zdrowe włosy." A jak było naprawdę? Omówienie po łebkach 4 głównych włosowych problemów - łysienie androgenowe, siwienie, przetłuszczanie się włosów oraz ich wypadanie. Prelegentki przeskakiwały z tematu na temat z taką szybkością, że gdy już znalazłam jeden mały interesujący slajd, nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia ;). Z warsztatów nie wyniosłam absolutnie żadnej nowej wiedzy i szczerze mówiąc, nie wiem, czy były na sali osoby, dla których przełomowym odkryciem była wzmianka o typowych przyczynach wypadania włosów (stres, zaburzenia hormonalne, niewłaściwa pielęgnacja) oraz zasugerowane rozwiązanie problemów - badania (ale jakie?) oraz właściwa (czyli jaka?) pielęgnacja. Nie mam wątpliwości, że obydwie panie prowadzące warsztaty mają niemałą wiedzę na temat skóry głowy i włosów. Jednakże mając świadomość, że warsztaty trwają 45 minut, powinny były wybrać jeden wiodący temat i dokładnie go zrealizować. Tymczasem porwały się z motyką na słońce i zostawiły uczestników warsztatów w szczerym polu.

Ale to jeszcze nie koniec. Na część teoretyczną byłam skłonna machnąć ręką, gdyż interesowało mnie najbardziej badanie trychologiczne mające na celu ocenić kondycję skóry głowy i włosów oraz ustalić przyczyny ewentualnych dolegliwości. Jednakże w międzyczasie okazało się, że zaledwie 15% uczestników zostanie wybranych do badania poprzez losowanie karteczek z nazwiskami z małego, okrągłego akwarium (prototyp Totolotka). Niestety nie znalazłam się w gronie szczęśliwców. Miałam jednak nadzieję, że nie wszystko stracone, gdyż będąc na stoisku Pharmaceris, zostałam poinformowana, że uczestnicy warsztatów mają pierwszeństwo do wzięcia udziału w badaniu drugiego dnia See Bloggers oraz że nie obowiązują żadne zapisy. Następnego dnia zjawiłam się na w/w stoisku i jedna z pań poinformowała mnie, że "zapisy zostały zamknięte". Hmm? Jakie zapisy? Powołanie się na ustalenia z dnia poprzedniego nie przyniosło absolutnie żadnych rezultatów. Podsumowując, brak profesjonalizmu i moje wielkie rozczarowanie.

 

Perły Blogosfery/Youtube'a 



Żeby jednak nie było zbyt gorzko, muszę wspomnieć o perełkach, których na See Bloggers nie brakowało. Zahaczyłam o kawałek wywiadu z Anią Skurą (What Anna Wears), która w rzeczywistości jest tak samo naturalna i przesympatyczna jak w internecie - jak ja to mówię "kulka szczęścia" :). Porozmawiałyśmy chwilę o Australii i podróżowaniu. Miłym zaskoczeniem okazała się Maja Sablewska - fajna, inteligentna babka, z którą na luzie można porozmawiać zarówno na życiowe jak i typowo modowe tematy. Zamieniłyśmy kilka zdań na temat samoakceptacji, pracy i... tatuaży :). Z kolei wywiad z udziałem Red Lipstick Monster pokazał, że Ewa to człowiek-konkret, który nie lubi owijać w bawełnę. Korzystając z okazji, zapytałam ją o wakacyjne plany i nie da się ukryć, że... będzie grubo! A Paulina z Mówiąc inaczej jest tak samo zabawna i naładowana pozytywną energią jak na swoim kanale, prawdziwa petarda :). 

 Wystawcy



Jeżeli chodzi o wystawców, mam swoje TOP 5. Przemiło spędziłam czas na stoisku AA, gdzie przekonałam się o niezawodności swoich zmysłów. Za zmacanie aloesu, sztachnięcie algą oraz skubnięcie buraka otrzymałam kosmetyczną nagrodę (Ej, skąd wiedzieliście, co akurat mi się kończy?:)). Z kolei dzięki marce Oillan utwierdziłam się w przekonaniu, że mam suchą skórę i muszę jeszcze bardziej skupić się na pielęgnacji. A na stoisku Play strzelając do potworów, wreszcie poczułam się jak rasowy gamer. U Annabelle Minerals stworzyłam pastelową kompozycję, dzięki której wreszcie będę miała okazję przetestować róże i cienie do powiek - z podkładami i korektorami poznałam się dużo wcześniej ;). Natomiast u Fit&Easy piłam przepyszne, zdrowe koktajle, po czym swoim zdjęciem zgarnęłam główną nagrodę. Czy można chcieć czegoś więcej? :D  

Podsumowując, See Bloggers 2017 uważam za udane. Pomimo zawodu wywołanego warsztatami z Pharmaceris, spędziłam w Gdyni cudowny weekend. W dużej mierze jest to zasługa wyjątkowych ludzi, o których wspomniałam na samym początku i samej atmosfery wydarzenia. Mieliśmy do dyspozycji tyle atrakcji, że jedyne, o czym marzyłam to rozdwojenie, a może nawet roztrojenie się i bycie na wszystkich panelach oraz warsztatach. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zapisy na warsztaty pójdą w 100% po mojej myśli, a ja lepiej zorganizuję swój czas i wrócę do domu z solidną dawką nowej wiedzy. W tym roku te dwa dni upłynęły mi pod hasłem: rozrywka. Ale kto powiedział, że to coś złego? Jestem bardzo wdzięczna za to, że miałam możliwość wziąć udział w tym wydarzeniu i wierzę, że pojadę tam również za rok.

Ściskam!

ZOBACZ TAKŻE

12 komentarze

  1. Fajna relacja, żałuję, że mnie tam nie było.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko szczęścia 😊 kolejna wygrana w konkursie 😛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dawno nie brałam udziału w żadnym konkursie :D. Najwyższy czas wrócić do gry! :-)

      Usuń
  3. Ale super <3 Dobre podsumowanie. Widzę, że sporo gwiazd wyrwałaś, szacun! W tym roku wszystko mi się podobało, łącznie z jedzeniem. To było najlepsze! Nie umierałam z głodu ;) Teraz widzimy się na Wroblogu? Już sama nie wiem, kiedy te zapisy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Tobą, największą gwiazdą, nie ma foty, więc się nie liczy! ;p Podoba mi się Twoje podsumowanie - "(...) łącznie z jedzeniem" - te same priorytety hahaha <3. Mam taką nadzieję! :D Musimy ogarnąć temat! :*

      Usuń
    2. O kurde! Jak to się stało? XD Ejj.. mamy taką grupową fotę z imprezy. No, ale to fakt. Musimy sobie zrobić wspólną - tylko razem. A może jakiś fotomontaż? XD Podobnie jak z Biberem ;P

      Usuń
  4. Świetnie było Cię w końcu poznać! Liczę, że niedługo znów będzie ku temu okazja. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ania Skura taka fajna :) ! co mi ugotujesz warsztatowiczu?:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)