Pracuś, żarłok i podróżnik [tygodnik]
W zeszłym tygodniu moje życie nabrało nieco większego tempa za sprawą dodatkowych zleceń. I żeby było zabawnie, jak zwykle sprawdziła się zasada: "Im więcej masz do zrobienia, tym więcej uda Ci się zrobić". Dlatego nie tylko więcej pracowałam, ale również wróciłam do ćwiczeń :-). Trzy treningi w domowym zaciszu sprawiły, że przypomniałam sobie, co to znaczy mieć pośladki - bardzo obolałe pośladki ;).
I jak zwykle targałam do pracy lunchboxy. Tym razem był to m.in. ryż z kurczakiem a'la curry:
Ubiegły tydzień był również pod hasłem zapisów na tegoroczną Blogowigilię. Cieszę się, że już po raz drugi będę miała przyjemność wziąć udział w tym wydarzeniu ;). Jeżeli też się wybieracie, to koniecznie:
a) zagadajcie do mnie :-) (na wypadek gdybym się wstydziochała ;))
b) spróbujcie mojego wegańskiego pasztetu i ciasta marchewkowego w świątecznej odsłonie :). Będzie pysznie! A przynajmniej zrobię wszystko, żeby tak było :-).
Mój tydzień był również pełen knucia w słusznej sprawie ;). Musiałam się trochę nagimnastykować, żeby ogarnąć jedną świąteczną niespodziankę dla kogoś turbo bliskiego. Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po mojej myśli. Proszę, trzymajcie kciuki żeby wypaliła w 100%, a przede wszystkim żeby się spodobała głównej zainteresowanej/głównemu zainteresowanemu (właściwe podkreślić) :).
Ale tak naprawdę petardą tego tygodnia była moja wycieczka do Poznania, który uważam za jedno z najpiękniejszych miejsc w PL, zwłaszcza w okresie okołoświątecznym :). Spędziłam calutki dzień na jarmarku bożonarodzeniowym. Byłam na pysznych burgerach i kraftowym piwie. Udawałam, że umiem grać w Scrabble w najlepszym towarzystwie na świecie i kupiłam sobie totalnie odjechany otwieracz do piwa. Łapcie garść moich wspomnień:
Znalazłam też chwilę na małe świąteczne DIY:
Gwiazda betlejemska za 4,99zł + wielkanocny koszyczek + słoma + surowa drewniana zawieszka z odręcznie wypisanymi życzeniami = tania, niebanalna ozdoba i fajny pomysł na niezobowiązujący prezent ;).
A skoro już tak głęboko siedzimy w temacie Świąt, pozwólcie, że zakończę ten tygodnik kolejną świąteczną reklamą z ponadczasowym przesłaniem:
Ściskam!
8 komentarze
Dziękuję, dziękuję za chociaż małe migawki z jarmarku świątecznego ;) Uwielbiam takie klimaty, a dzięki Tobie mogę sobie popatrzeć chociaż na zdjęcia, choć już coraz więcej błyszczących lampeczek można spotkać ;) Reklamę uwielbiam! <3 Z resztą jak tą od allegro ze starszym panem uczącym się angielskiego! <3 No i cóż pozostaje mi życzyć udanej Blogowigili ;)
OdpowiedzUsuńNiestety małe, bo szybko zrobiło się ciemno i mój aparat w tel. nie do końca dawał radę :<. Mój entuzjazm nieco opadł, gdy zobaczyłam, że reklama allegro jest MOCNO inspirowana inną reklamą z 2014r. ;p. Dziękuję :*.
UsuńJaki ładny jarmark! Super wspomnienia, kocham tego typu tripy! Ja się muszę zmobilizować, aby mi się chciało w domu ćwiczyć, podziwiam!
OdpowiedzUsuńEj, jak super że będziesz na blogowigilii! Ja też tam będę!<3 i zrobiłam wegańskie ciasto :D co prawda debiutqnckie, ale mam nadzieję, że wyszło dobre..:D
Bardzo się cieszę, że wreszcie mogłam Cię poznać :). Szkoda, że nie miałam okazji spróbować tego cuda :P.
UsuńJa też się cieszę! No trudno, następonym razem zrobię przynajmniej coś, co nie musi siedziec w lodówce.. w tym busie jednak jak postało, to nie było w 100% to, czego oczekiwałam :D ale było dobre :)
UsuńHahaha :D a ja nie będę się bawiła w rozjeżdżający się w pudełku pasztet, tylko zrobię swoje popisowe danie - pizzę <3.
UsuńTeż zauważyłam, ze im więc ej rzeczy jest na mojej liście 'do zrobienia', tym szybciej się wyrabiam ;)
OdpowiedzUsuńXOXO,
Normxcore
Ja też ostatnio udawałam, że umiem grać w Scrabble :) Poznań mnie mega zachęca, chciałabym tam pojechać wiosną ^_^
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)