Subiektywnie o marzeniach

Autorka: 11:23

,,Wierzysz w to, że marzenia się spełniają?'' - spytała wczoraj jedna z moich uczennic.

Bez chwili namysłu odpowiedziałam twierdząco.

,,Ja wierzę, że się spełniają, ale tylko te małe'' - usłyszałam.

Wiecie, co wtedy pomyślałam? Że to cholernie przykre, że podcinający skrzydła ludzie, sytuacje mnożą się w tak zastraszającym tempie, że nawet młodzi ludzie nie widzą perspektyw. Wychodzą z założenia, że marzenia są po to, by je mieć, a nie po to, by je realizować.


W takiej sytuacji mam ochotę zrobić dwie rzeczy:
  • uściskać Bliskich za to, że nie próbują zabić we mnie marzeń
  •   skopać tyłki tym, którzy sfrustrowani swoją biernością  postanowili ''sprowadzać innych na ziemię'' ( W myśl zasady: ,,Jeżeli komuś nie wiedzie się gorzej ode mnie, przynajmniej niech wiedzie mu się tak samo źle''.)
Czasem wystarczy jedno słowo, by pozbawić kogoś odwagi do marzeń, Tak, w dzisiejszym świecie nawet tzw. bujanie w obłokach wymaga odwagi. Pytanie: czego tu się bać? Spełnienia? Tego, że jedno zrealizowane marzenie rozbudzi apetyt na kolejne? Nie, to nie to. 

Rządzi nami lęk przed porażką, dużym wysiłkiem nie zwieńczonym sukcesem. Nie lubimy się męczyć. Liczy się komfort i jako-taka stabilizacja. Marzenia to tzw. EXTRA, po które się boimy sięgnąć. Działaniem możemy bowiem zaburzyć to, co dotychczas sobie zbudowaliśmy, a tego przecież nie chcemy.


Bardzo wygodnie jest myśleć w ten sposób. Odpowiedzialnością obarczamy wówczas ''niesprzyjające okoliczności'', ''brak życiowego farta'' (bo przecież nie każdy jest w czepku urodzony,aha,jasne!), a nie samych siebie. Kogo próbujemy oszukać?Innych? A może samych siebie? Dużo łatwiej jest rozłożyć ręce i powiedzieć, że nie ma się na coś wpływu niż zacząć działać. Ile czasu tracimy na narzekanie na swoje beznadziejne położenie, rutynę i przeciętność, które wkradły się do naszego życia? Zamiast tracić kolejne dni, miesiące, lata na bezproduktywnym gadaniu, zacznijmy wreszcie działać!

Ściskam :-),
N.

ZOBACZ TAKŻE

8 komentarze

  1. lenistwo czasem ciezko pokonac;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wierzę, że marzenia się spełniają. To prawda, że te mniejsze częściej, ale duże też. Wszystko zależy od tego jak bardzo nam zależy i jak dużo wkładamy by do ich spełnienia dążyć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Święta racja.. Ile marzeń i w ogóle fajnych chwil ucieka sprzed nosa, bo nam się nie chce.. A prawda jest taka: gdy naprawdę czegoś chcesz to szukasz rozwiązań, dążysz do celu, a gdy nie chcesz to szukasz wymówek! A co do bliskich, którzy podcinają skrzydła - właśnie za to otwiera mi się nóż w kieszeni, gdy widzę moich teściów.. "Po co synek będziesz na gitarze grał? Gitarzysty to z Ciebie nie będzie" itp. itd. ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie tylko dlatego że nam się nie chce ale i przez to, że nie wierzymy w ich spełnienie.

      Usuń
  4. dobrze piszesz ;) zgadzam sie z Tobą ;d

    OdpowiedzUsuń
  5. ja się cieszę, z każdego najmniejszego spełnionego marzenia :) Dla nich się żyje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. marzenia się spełniają trzeba tylko chcieć ; )))
    zapraszam do mnie kasia-kasiaa.blogspot.com/ ;-**

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)