Energia do życia. Jak ją odzyskać?
Ostatnio zdradziłam Ci swoje pierwsze cztery lifehacki na szczęśliwe życie - klik. Sposoby na to, by zaczynać każdy kolejny dzień z wielkim uśmiechem na twarzy zarówno "pomimo" jak i "dzięki" różnym życiowym doświadczeniom i okolicznościom. Jeżeli jednak czujesz niedosyt, a w Twojej głowie wciąż pojawia się pytanie:
- Skąd czerpać siłę?
- Jak znaleźć energię do życia?
- Jak przestać narzekać i zacząć cieszyć się życiem?
... to zapraszam Cię na drugi wpis o tej tematyce :).
Nie przypisuj sobie zbyt dużej sprawczości
Myślę, że większości z nas siła kojarzy się z poczuciem kontroli i sprawczością. I oczywiście jest w tym sporo prawdy. W końcu same możemy być tym słynnym sterem, żeglarzem i okrętem. Same decydujemy, gdzie w danej chwili jesteśmy, kto nam towarzyszy i czym się zajmujemy. Są jednak rzeczy, na które nie mamy absolutnie żadnego wpływu albo mamy naprawdę niewielki. Są to przede wszystkim sytuacje losowe - wypadek, choroba, śmierć, czyli tak naprawdę TOP 3 zdarzeń, na myśl o których mamy gęsią skórkę. W momencie, kiedy przestaniemy sobie przypisywać zbyt dużą sprawczość i powiemy sobie szczerze "To, co robię jest wystarczające", przestaniemy się również za te rzeczy obwiniać. To najtrudniejsza i jednocześnie najbardziej wartościowa praca domowa do odrobienia. Warto się do niej przyłożyć nie tylko dla nas samych, ale również dla naszych bliskich. Ulga, spokojniejsze głowa i serce gwarantowane.
Wystawiaj się na próby
To, że każdy z nas ma jakieś lęki i obawy to jedna sprawa. To, co z nimi robimy to druga. Jak zwykle mamy dwa klasyczne rozwiązania - zamieść je pod dywan i udawać, że wcale ich tam nie ma albo przepracować. Zawsze wybieram numer dwa. Powiem Ci szczerze, że jeszcze do niedawna bałam się w zasadzie wszystkiego, co nowe. Tego, czego nie mogłam w 100% przewidzieć i zaplanować. A nie da się ukryć, że jest sporo takich sytuacji, których kalendarz nie jest w stanie uwzględnić. Wcześniej każde niezapowiedziane BOOOM! oznaczało moje wycofanie i rezygnację. Możliwe, że dzięki temu czułam się spokojna i bezpieczna, ale na pewno nie byłam spełniona, zadowolona z siebie i życia. A na pewno nie tak jak jestem teraz. Brak satysfakcji sprawił, że postanowiłam działać pomimo lęku. I Ciebie zachęcam do tego samego. Jeżeli czegoś się boisz, nie poświęcaj swojego czasu i energii na walkę z tym stanem. To nie ma sensu. Po prostu bój się i rób. Więcej na temat oswajania lęku przeczytasz w jednym z moich wcześniejszych wpisów - o tutaj.
Bądź kobietą, którą chciałabyś mieć za przyjaciółkę
Brzmi banalnie, prawda? Ale chyba nie ma bardziej zawistnej społeczności od kobiecej. W sumie to bardzo dziwne. Czujemy podobnie, mamy podobną wrażliwość. Wchodzimy w te same role (np. bycie matką), a mimo to często na dzień dobry traktujemy się jak swoich największych wrogów. Odpowiada Ci taki układ? Spoko, ale pamiętaj, że jeżeli zachowujesz się jak kawał jędzy, to dostaniesz to samo od innych, być może z nawiązką. To, do czego bardzo chciałabym Cię zachęcić to wyłamanie się z tego bezsensownego schematu i wspieranie innych kobiet w ich dążeniach. Otwarte komplementowanie babeczek, nawet tych obcych. Inspirowanie się tymi obrotnymi zamiast zazdroszczenia im. Niech dobra energia krąży! :)
Wyznaczaj sobie pozytywne cele
Pozytywne cele to te będące marzeniami :). Tym razem niech nie będą to rzeczy, które skrupulatnie zapisujesz w swoim plannerze turboproduktywności, rzeczy wymagające Twojego ogromnego zaangażowania. Niech to będzie wakacyjny wyjazd, który śni Ci się każdej nocy, spotkanie z kumpelą, które nie wiedzieć czemu przekładałaś już dobre sto razy albo kolacja w świetnej knajpie, na którą Cię stać, ale dotychczas po prostu na sobie dziadowałaś $. To może być mała albo wielka rzecz. Dobra książka, cholernie kaloryczny deser na mieście albo nieprzyzwoicie długa kąpiel. Lot do Amsterdamu albo do najbliższego monopolowego po butelkę najlepszego wina. Whatever makes you happy, just do it, Kobieto!
Ale zaraz, zaraz, nie uciekaj mi jeszcze. Podobno za darmo można dostać tylko w mordę, więc żeby nie było, że naprodukowałam się dla Ciebie za darmo, czekam na Twoje sposoby na życiowy power i latanie po suficie. No nie bądź sknera, zdradź mi je w komentarzu pod postem :)).
Ściskam!
6 komentarze
Kolejny raz się totalnie zgadzam ❤ dla mnie to są zawsze wyjazdy, podróże i zdjęcia 😍 uwielbiam planować fajne chwile, które można przeżyć! I nie żałuję sobie na jedzeniu, to zawsze poprawia mi humor i dodaje chęci do życia. Nie można zapomnieć o pasji, która dodaje power i napędza. Dużo osób bez pasji jest smutnych, brakuje im sensu w życiu, więc uważam ze warto ją w sobie odkryć i odzyskać radość życia ☺
OdpowiedzUsuńLisie, dobrze, że mamy takie same sposoby na życiowego powera, bo dzięki temu możemy duuużo działać razem ♥. Wiem, że uwielbiasz planować fajne chwile, a ja lubię je planować z Tobą, bo nie potrzebujesz 8912312 lat na rozkminę :)). Bardzo to w Tobie cenię! :*
UsuńO taaak! Pasja może stać się głównym sensem życia. Nie zawsze łatwo ją odkryć, ale warto cały czas szukać i się nie poddawać :).
Ziomku, dwójka to jest totalny sztos, jak mało kobiet to robi! Z jedynką i trójką częściej mi się udaje spotkać, też się pod tym podpisuję!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Ziomku, jak dobrze Cię tu znowu widzieć i czytać! :)) Nr 2 robi cuda, jeśli chodzi o wiarę we własne możliwości :DD.
UsuńBuziaki! :*
Bądź kobietą, którą chciałabyś mieć za przyjaciółkę - świetna rada, nigdy o tym nie myślałam, ale bardzo słuszne podejście. Muszę się zastanowić, czy ja jestem taką kobietą :)
OdpowiedzUsuńMarzena, serdeczne dzięki za komentarz i za to, że wzięłaś sobie moje słowa do serducha :). Ściskam!
UsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)