Każdy na coś czeka
Zmęczeni, zabiegani, poirytowani i...egocentryczni - cali my. Wychowani przez matkę zwaną masą osobistych zobowiązań, widzimy jedynie czubek swojego nosa. I choć czasem ''chciałoby'' się komuś pomóc, to nie ma jak, bo przecież ręce są tylko dwie i jakimś dziwnym trafem obydwie są zawsze tak samo zajęte i obydwie służą tylko nam samym ;-). Jeżeli wiesz z autopsji, o czym mówię, to znaczy, że tak jak ja, raz na jakiś czas na imię masz Wymówka. Dobrze wiem, że ciężko ogarnąć się samemu z tym całym bajzlem, jakim jest szkoła/studia, praca czy prowadzenie domu. Zwłaszcza, że każda ze wspomnianych dziedzin wymaga nie tylko regularności, ale również dużego wkładu pracy. No istne combo! Jak więc w tym wszystkim znaleźć jeszcze czas na wspieranie innych w ich przedsięwzięciach?
Dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane. Czyli co, nie muszę się starać, bo i tak nic dobrego z tego nie wyniknie? :-D *z nadzieją leniwczyka* A no nie wyniknie, odpowie Ci J.Twardowski, dodając przy tym:
Mówi się, że piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, ale dobrymi wysiłkami wybrukowane jest niebo.
O cholera, czyli jednak warto się starać ;-), przestać chcieć i zacząć działać - nie tylko dla siebie, ale również dla innych. I nie chodzi tu o ponadprzeciętny wysiłek, dużą ilość poświęconego czasu, tylko o szczere chęci. Czasem naprawdę niewiele trzeba, by wyrwać kogoś z podłego nastroju, podnieść na duchu, pozwolić zapomnieć, złapać wiatr w żagle i spokojnie oddychać. Dlatego może tym razem wyjdź z błędnego schematu, jakim jest Tylko ja i moje potrzeby i nie odwołuj po raz pięćdziesiąty ósmy spotkania z przyjaciółką, odpisz na zalegającego od ponad miesiąca w skrzynce maila z prośbą o radę i nie ignoruj starszego pana z pociągu, który z jakiegoś powodu postanowił streścić Ci historię swojego życia.
Nie chcesz bawić się w bycie zwykłym bohaterem? Spoko. Sięgnij więc po pierwiastek egoizmu, który w każdym z nas drzemie i pomagaj z myślą o sobie samym. Pomagając innym, wzrastasz i budujesz wartościowe relacje. Uczysz się samodyscypliny i współodpowiedzialności za drugiego człowieka (Oczywiście nie chodzi tu o bycie ekspertem w podawaniu innym pod nos tzw. michy i robienie z siebie jelenia). Rozwijasz się na wielu płaszczyznach, czujesz się potrzebny, a przez to szczęśliwszy.
Gdy najdą Cię wątpliwości i zaczniesz się zastanawiać, jaki to wszystko ma sens, przypomnij sobie, że przecież każdy na coś czeka. Przechodzień na uśmiech. Pies na spacer. Pani spod siódemki na zwykłe dzień dobry. Ja na ciepłe spojrzenie TŻ-a, uznanie w oczach Mamy, Twoją uwagę. Jutro to możesz być Ty. Chyba nie chcesz bym odwróciła wtedy głowę w drugą stronę?
Ściskam :),
N.
6 komentarze
Bardzo mądrze napisane. Teraz mało kto zwraca uwagę na innych. Często podróżuję pociągami i nawet na podstawie tego widać. Każdy słuchawki w uszach albo śpi nie ma miejsca na innych ludzi. Każdy się izoluje. Nie powiem bo ja najczęściej też albo śpię albo słucham muzyki, ewentualnie coś czytam, natomiast gdy ktoś mnie zagada o czymkolwiek, zawsze staram się porozmawiać, kiedyś właśnie taki starszy pan opowiadał mi jak ciężko było ze studiami gdy on był w moim wieku. Często uśmiecham się do ludzi bo to nic nie kosztuje przecież :) Jeszcze raz, bardzo mądry post:)
OdpowiedzUsuńPociąg to mój drugi dom, a właściwie sypialnia ;-). To dla mnie naturalne, że ludzie zmęczeni po szkole/pracy uderzają w kimkę i nie zwracają na innych uwagi. Z resztą nie chodzi przecież o bycie nadgorliwym ;). To, co mnie uderza to fakt, że ludzie nie reagują nawet wtedy, gdy ktoś prosi o najmniejszą przysługę. Ostatnio jedna dziewczyna wysiadając z pociągu, zapomniała zabrać ze sobą czapkę. Zorientowała się na peronie, więc zwróciła się z prośbą, żeby ktoś z podróżnych jej ją podało (sama nie wsiadła do pociągu, bo bała się, że pociąg zaraz ruszy). Nikt się nie ruszył!!! Po chwili usłyszałam, co się dzieje. Migusiem przeszłam w drugi koniec wagonu i podałam jej zgubę ;-). Masakra ;p.
UsuńJa jestem z natury trochę samotnikiem, ale bez ludzi się żyć nie da :) Nawet w głupim sh jak jakaś babeczka mnie zaczepi i zapyta o radę z chęcią z nią pogadam :D
OdpowiedzUsuńMnie jeszcze zdarza się, że nieśmiałość bierze górę, ale pracuję nad tym :-). Ale jak ktoś pierwszy zagada, to pełen luz :D.
Usuńostatnio zapytalam starsza panią czy moge jej pomoc stala przed polka sklepowa i nie mogla nic przeczytac mialam wrazenie ze niepotrzebnie sie wtracam ;)
OdpowiedzUsuńWiem, o czym mówisz ;). Mimo wszystko, warto czasem zaryzykować i wyjść z inicjatywą ;). Ja ostatnio odradziłam babeczce zakup pościeli w Jysku ;). Powiedziałam, żeby zwróciła uwagę na skład: 100% polyester, a wystarczy, że dołoży 10zł i będzie miała fajną bawełnianą - bardzo mi podziękowała za radę :D.
UsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)