#September foodbook
Dzień dobry, Październiku! Skoro już jesteś to znak, że czas na wrześniowe podsumowanie w postaci foodbooka. No to zaczynamy! Nieco ponad miesiąc temu obchodziłam swoje 23 urodziny i właśnie z tej okazji zostałam obdarowana cudownymi smakołykami. Muszę przyznać, że w tym roku TŻ przeszedł samego siebie:
Czy Wy to widzicie? Facet nie będący cukiernikiem zrobił ot tak pierwszy w swoim życiu tort - tort, który wyszedł Mu idealnie. Znakomicie wyważona słodycz kremu, równiutkie spody, kokosowy smak i piękny wygląd - to najlepsze odzwierciedlenia tego, czym objadałam się dobre 2-3 dni. Jak tak dalej pójdzie, to...nie mogę się doczekać kolejnych urodzin (: Mogłoby się wydawać, że to już koniec niespodzianek, ale na stół wjechała pizza, czyli klasyka w naszym związku. "Pizza - to u nas rodzinne" - parafrazując słowa z reklamy kiepskiej jakości herbaty ;).
Dzięki Bogu urodziny nie są codziennie. Gdyby tak było, na moim instagramie (klik) moglibyście teraz podziwiać puszystą kulkę :). We wrześniu nie zabrakło również kuchni indyjskiej, która niestety nie należy do lekkostrawnych. Poniżej możecie zobaczyć alu koftę, czyli moje ukochane wegańskie pulpeciki na bazie kalafiora i ziemniaków. Baaardzo aromatyczna i pikantna przekąska ♥. Kto nie próbował, ten gapa!
Jesienny chłód sprawił, że z podkulonym ogonkiem wróciłam do rozgrzewających potraw. Jedną z moich ulubionych jest pomidorowa zupa-krem mojego autorstwa. Jeżeli chcecie poznać mój sekretny przepis, odsyłam Was na instagrama: klik
W ubiegłym miesiącu zrobiło się bardzo pomidorowo. Pomidory świeże i duszone, passata to składniki, które często lądowały na moim talerzu - chociażby w towarzystwie ciemnego makaronu.
Rozkochałam i rozgotowałam się na dobre w kuchni wegańskiej/wegetariańskiej. Na zdjęciu musztardowe paszteciki.
Wrzesień był również bardzo zielony, a to wszystko za sprawą szpinaku. Kręciłam owocowe koktajle jak szalona :).
Rybka z piekarnika również miała swój dzień.
30 września - Dzień Chłopaka (czyt. Kosmetyczna Studnia do garów, a właściwie do piekarnika :)
Kochani, to by było na tyle. Jeżeli jednak wciąż czujecie niedosyt, to odsyłam Was na mojego instagrama: @kosmetycznastudnia, na którym znajdziecie jeszcze więcej dobrego jedzenia, a dodatkowo dowiecie się, co u mnie słychać i co mnie inspiruje. Trzymajcie się cieplutko i do napisania! ♥
6 komentarze
Same smakołyki ;). Tort wygląda świetnie - podziwiam chłopaka ;).
OdpowiedzUsuńDziękuję :-), na pewno przekażę :D.
UsuńNo bo wege jest pyszne i do tego pięknie kolorowe ;)
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że niektórzy wierzą, że wege to tylko soja, soja i soja :D.
UsuńUwielbiam krem z pomidorów, pycha! W ogóle smacznie u Ciebie się zrobiło, zgłodniałam, dobrze, że niedługo obiad :D
OdpowiedzUsuńHaha :D przepraszam :* i w takim razie zapraszam na krem z pomidorów! (:
UsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)