Słabość do zdjęć
Mam dużą słabość do zdjęć, zwłaszcza tych wywołanych,a nie licznie gromadzonych na dysku. Sam fakt trzymania ich w dłoni jest swego rodzaju próbą przywrócenia uwiecznionych na nich chwil.Nie muszą być dobrej jakości ani nawet dobrze wykadrowane. Jest tylko jeden warunek - muszą być prawdziwe. Najlepsze są te zrobione w ''złym'' momencie, z zaskoczenia. Na nich nic się nie ukryje. Emocje zajmują pierwszy plan. I to właśnie tak mnie w nich rozczula..
Bywam baaardzo szczęśliwa... A właściwie jestem cały czas, tylko czasem o tym zapominam ;).
Ściskam :),
wulkan_energii
8 komentarze
tez lubię takie wywołane zdjęcia, maja swój nie powtarzalny urok:))
OdpowiedzUsuńJak tylko znajdę wolną chwilę, biorę się za wywoływanie :).
UsuńNajbardziej w fotografii podoba mi się to,że jest nieśmiertelna, zawsze jakieś zdjęcie przetrwa i opowiada historie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo dobrze to ujęłaś :).Pozdrawiam serdecznie :).
Usuńzdjęcia mają faktycznie świetny klimat :)
OdpowiedzUsuńzazdroszcze widoków:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia:) ja mam 19 albumów od dzieciństwa, robię mnóstwo zdjęc i wszystkie warte uwagi wywołuję:))
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)