Historia moich paznokci - ich stan & kuracje: Eveline 8w1, słonecznikowa, Nail Tek Foundation II, lniana

Autorka: 10:42 , , , ,

Słabe i rozdwajające się paznokcie to moi odwieczni przyjaciele. Myślę, że nie wynika to ze szczególnie złego sposobu odżywiania się, gdyż nie jestem zwolenniczką ,,rubbish diet''. Jem regularnie, a moje posiłki obfitują w warzywa i owoce. Metalowe pilniki to dla mnie przeszłość - korzystam wyłącznie ze szklanych. Za moje jedyne przewinienia można uznać nieolejowanie paznokci, niesystematyczne kremowanie dłoni i paznokci oraz obcinanie paznokci nożyczkami zamiast piłowania ich. Pomimo względnie dobrej pielęgnacji, wygląd moich paznokci jest daleki od ideału. I o ile na co dzień, jakoś szczególnie nie przeszkadza mi wygląd paznokci spiłowanych na ,,0'', tak w wakacje zawsze snuję marzenia o soczystym manicure na długich paznokciach w kształcie migdału.


W zeszłe wakacje przyszła mi z pomocą słynna odżywka Eveline 8w1


 Zawarty w niej szkodliwy formaldehyd dał moim paznokciom kopa do wzrostu. Co więcej, wyraźnie je utwardził, dzięki czemu nie były podatne na uszkodzenia mechaniczne. Przy pomocy Eveline zapuściłam paznokcie do satysfakcjonującej długości ;). Przez pierwsze 2 tygodnie kuracji stosowałam ją zgodnie z zaleceniami producenta,tj. codziennie przez 4 dni nakładałam po 1 warstwie odżywki, po czym zmywałam nagromadzone na paznokciach warstwy. Podczas tygodniowego wyjazdu stosowałam ją jak zwykły base coat - nakładałam 1 warstwę produktu przed aplikacją kolorowego lakieru. Kuracji nie towarzyszyły skutki uboczne w postaci bólu płytki paznokciowej czy nagłego pogorszenia się ich  kondycji. Zauważyłam jednak zmiany w obrębie wolnego brzegu paznokci. Tzw. ,,biała końcówka'' zaczęła się ,,rozlewać'' w nieregularnym kształcie w kierunku macierzy paznokcia. Wyglądało to naprawdę nieestetycznie. To właśnie wtedy przypomniało mi się o onycholizie - chorobie paznokci, która powoduje oddzielenie się płytki paznokciowej od powierzchni skóry, do której zdrowe paznokcie ściśle przylegają. Doszłam do wniosku, że ,,rozlewanie się'' wolnego brzegu może być początkiem tej choroby, dlatego natychmiast zakończyłam kurację Eveline. Wówczas jedynym na czym mi zależało były zdrowe, krótkie paznokcie, a nie sztucznie wyhodowane ze zmianami chorobymi. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Odpoczynek od formaldehydu sprawił, że moje paznokcie odżyły po ok.3 tygodniach. Po tej sytuacji odechciało mi się jakichkolwiek eksperymentów.

W kwietniu tego roku powierzyłam los moich paznokci małym, beżowo-szarym ziarenkom.

źródło: www.e-literaci.pl

Zgodnie ze swoim założeniem, codziennie przez około 30dni jadłam małą garść ziaren słonecznika. Po około 2 tygodniach słonecznikowej kuracji, nie mogłam już na niego patrzeć. By urozmaicić smak ziaren, zaczęłam dodawać je do zblendowanego kiwi. W ten sposób otrzymywałam pyszny i orzeźwiający koktajl,  który pochłaniałam z czystą przyjemnością. Pierwsze i jakże zaskakując efekty zobaczyłam już po 15 dniach spożywania słonecznika. Paznokcie zaczęły znacznie szybciej rosnąć, a płytka się utwardziła. W ciągu miesiąca udało mi się zapuścić piękne, długie (jak na mnie ;) ), a przede wszystkim zdrowe paznokcie. Po miesiącu przerwałam kurację. Efekty utrzymywały się przez kolejny miesiąc. Po jego upływie stan moich paznokci zaczął się sukcesywnie pogarszać. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, że kluczem do sukcesu jest SYSTEMATYCZNOŚĆ.

Tegoroczne wakacje ,,przespałam'' w kwestii intensywnego zapuszczania paznokci. Zobaczcie, jak prezentowały się w sierpniu:


Przypomniałam sobie o nich dopiero na początku września i od tamtego momentu stosuję wzmacniający base coat Nail Tek Foundation II z zawartością formaldehydu (znów - sic!).


Od 2 tygodni regularnie spożywam 2 łyżki siemienia lnianego zalanego 3/4 szklanki letniej wody, licząc na poprawę stanu włosów, skóry i paznokci. Myślę, że jestem na dobrej drodze do osiągnięcia zadowalających efektów :). O przebiegu swojej paznokciowej kuracji będę informować Was na bieżąco. Stay tuned! :)

Ściskam :),
wulkan_energii

ZOBACZ TAKŻE

17 komentarze

  1. Też miałam tą odżywkę z Eveline, świadoma zagrożeń, używałam jej rzadko, ale jakoś tam pomogła mi zapuszczać paznokcie i w sumie byłam z niej zadowolona:) Jadłam też cynk, który chyba też przyczynił się do ich kondycji.
    Słyszałam też, że na paznokcie dobry wpływ ma olejowanie ich jak włosy.
    Próbowałaś już tego?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Eveline trzeba postępować ostrożnie i pomimo strachu, jakiego się najadłam pod koniec kuracji, nie wykluczam powrócenia do niej, oczywiście przy bacznym obserwowaniu paznokci ;). No właśnie tak jak napisałam na początku notki, jak dotąd olejowanie paznokci u mnie kulało - robiłam je od 'wielkiego dzwonu' ;). Teraz postanawiam poprawę :).

      Usuń
  2. jak ja nie lubie siemienia lnianego..o fuj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbym słyszała moją Siostrę ;p. Ja na szczęście nie mam problemu ze smakiem ani żelową konsystencją siemienia :).

      Usuń
  3. Na odżywki do paznokci trzeba uważać, formaldehyd się w nich czai, a to nic innego jak trucizna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Trzeba bacznie obserwować paznokcie podczas kuracji odżywką z formaldehydem.

      Usuń
  4. zużyłam już kilka nail teków eveline 8w1 używam aktualnie ale efektu wow nie ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaneta, a co z naturalnymi sposobami? :) Słonecznik,siemię,itp. :). Polecam spróbować!:)

      Usuń
  5. mnie w sumie uratował Eveline... ale myślę, ze terapia słonecznikiem może być lepsza- bo przede wszystkim naturalna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To niestety kwestia indywidualna. Mnie wtedy słonecznik pomógł, bo przy jego pomocy uzupełniłam niedobory w organizmie ;). Niemniej jednak, każdemu polecam sięgnięcie po naturalne sposoby ;). Można się pozytywnie zaskoczyć uzyskanymi przy ich pomocy efektami :).

      Usuń
  6. Mnie na razie ratuje odżywka Eveline i olejek rycynowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też od kilku dni wspomagam się olejkiem rycynowym :).

      Usuń
  7. też stosuję siemię, widzę efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! :) Włączam cierpliwość i wypatruję efektów :D.

      Usuń
  8. Przydałaby mi się jakaś odżywka do paznokci. Już dano nie stosowałam żadnej. Siemię kiedyś piłam, pasowałoby też do tego wrócić... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli Twoje paznokcie nie potrzebują mega kopa do wzrostu i wzmocnienia, sięgnij po odżywkę o bardziej przyzwoitym składzie ;p. Czy siemię wpłynęło na stan Twoich paznokci?:)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz!:-)