Rasta serce
Koncerty zajmują czołowe miejsce na liście rzeczy, na które bez wahania wydałabym ostatnie pieniądze. Dostarczają mi tylu emocji, pozytywnej energii i motywacji, które sprawiają, że przez kolejne dni mogę góry przenosić. Mój koncertowy rekord należy do Bednarka - 7 koncertów ( 3 plenery + 4 klubowe), przy czym 2 klubowe zaliczyłam w ciągu ostatniego weekendu (wiem, wariatka ;p). Niestraszne są mi odległości do pokonania, pogoda, okres-morderca czy inne niesprzyjające czynniki. Jak już się na coś zdecyduję, to tak musi być...i tyle.
Dlaczego reggae? Dlaczego Bednarek? Pozytywny przekaz, energia i coaching dodają mi siły do pracy nad sobą :). Sprawiają, że chcę w sobie pielęgnować takie wartości jak miłość, szacunek i szczerość. Budzi się we mnie otwartość na drugiego człowieka i chęć do walki o marzenia. Powiedzcie sami, czego chcieć więcej? Uwielbiam wylewać z siebie hektolitry potu, śpiewać do utraty tchu, bujać z nóżki na nóżkę, dbać o zakwasy i cieszyć michę bez opamiętania. Zapomniałabym dodać - lubię też sobie pogadać i pofocić :D :
Chętnie poznam Waszych ulubionych artystów! :)
Ściskam :),
N.
10 komentarze
nei mam swojego ulkbuionego artysty ...
OdpowiedzUsuńale modelka to np. kate moss, i ewentualnie jeśli chodzi o wokalistke chery cole - ale tlyko z wyglądu ;)
Chociaż to nie mój klimat doskonale rozumiem, u mnie koncerty też były zawsze na pierwszym miejscu :)
OdpowiedzUsuńMiło to czytać :-). Czemu już nie są?
UsuńJa reggae namiętnie słuchałam na stuciach kilka lat temu :) Ale na koncert Bednarka bym poszła ;) Teraz częściej słucham rocka - Coma, Zalewski, Hey, Cochise :)
OdpowiedzUsuńU mnie faza namiętności trwa i trwa :-). Kurdeee, troszkę żałuję, że nie poszłam na koncert Cochise w moim mieście ;p.
UsuńNie lubię Bednarka:P Jakoś mnie nie przekonuje ;P Ja uwielbiam Green Day <3
OdpowiedzUsuńHahah :D gdybym była hot fanką, powiedziałabym: No i dobrze, mam mniejszą konkurencję :D. A tak serio, to każdy szuka czegoś innego w muzyce :-). Najważniejsze to TO znaleźć i przy tym trwać :).
UsuńJa kocham reggae <3 zazdroszczę zdjecia!
OdpowiedzUsuńDo wygrania bon o wartości 30$ ! Zapraszam ;)
http://marttfashion.blogspot.com/2014/03/giveaway-chicnovacom.html
Koncerty uwielbiam , zarówno te małe jak i festiwalowe , nie jestem już nawet w stanie zliczyć na ilu byłam , ten który najlepiej wspominam to koncert Portishead kilka lat temu w Poznaniu nad Maltą :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej ciągnie do klubowych, ale to może dlatego, że plenery, na których dotychczas bywałam były organizowane z okazji dnia jakiegoś miasta, itp. i nie było aż takiej energii i bliskości, które tak kocham na klubowych :). Co innego jakbym się wybrała na jakiś mega festiwal, np.na Ostródę :-). Musiał być czad skoro przez kilka lat nikomu nie udało się tego koncertu przebić :-).
UsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)