One Love, czapka wpierdolka i wzruszająca kampania [tygodnik]
Ubiegły tydzień był jednym wielkim czekaniem na sobotę i One Love Sound Fest - festiwal reggae, podczas którego byliśmy z TŻ-em po raz kolejny wolontariuszami :). Tym razem obsługiwaliśmy osoby posiadające VIP tickets, wydawaliśmy pakiety, tłumaczyliśmy, jak poruszać się po festiwalu i pomagaliśmy rozwiązywać problemy, z którymi zgłaszali się do nas uczestnicy imprezy, a których nie brakowało (ani problemów ani uczestników ;p). Ale One Love to nie tylko praca, ale również koncerty :). Bawiliśmy się na koncertach legendarnego Lee Scratch Perry'ego i niesamowitego Balkan Beat Box, a po koncercie rozmawialiśmy z przesympatycznym gitarzystą ;).
Słyszeliśmy kilka kawałków Mesajaha i szczerze mówiąc, czuję mały niedosyt, bo Manolo to mega ziomek, o czym przekonaliśmy się już tego lata ;). Ominął nas również koncert Damiana Syjonfama, którego piosenką nuciłam jakiś czas temu na insta:
Niestety w ostatniej chwili okazało się, że nie dotrze Capleton - artysta, na którego czekaliśmy najbardziej. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Przed nami jeszcze setki, tysiące pięknych koncertów ;).
Ten tydzień to również dłuuugie spacerki z piesełkiem. Naszym wędrówkom przyświecało hasło: Odchudzanie, turnus 1 :-). Mięciutka Fitkola i jej przyjacieł Parówkeł ♥ przebierali nóżkami i podziwiali takie widoki:
Bosko, prawda? ;)
Podczas jednego ze spacerów naszła mnie chęć na napisanie
dla Was tekstu o kosmetycznych ulubieńcach jesieni: klik. Kto zapomniał
przeczytać, leci szybciutko naprawiić swój błąd! :D
Poza tym po prawie dwóch tygodniach zmotywowałam się do zrobienia zdjęcia do paszportu. Drogie Panie, jeżeli wydaje Wam się, że jesteście choć trochę ładne, a Wam, Drodzy Panowie, że jesteście całkiem przystojni, zróbcie zdjęcie do paszportu! :D Na nim każdy wygląda jak kryminalista :D. Zerknijcie na mnie:
No cudo :-). Brakuje mi tylko czapki wpierdolki :-D. Przysięgam, w rzeczywistości nie zabijam wzrokiem, a przynajmniej nie od razu i nie każdego ;). Jeżeli jednak kiedyś poczujesz się w moim towarzystwie niepewnie, daj mi jedzenie - dużo jedzenia. Na przykład makaron z truskawkami, które cisnęłam w tym tygodniu, by choć przez chwilę poczuć lato ;).
Reggae, spacery i jedzenie - cała ja :-). Aaa no i piesełki. Bez piesełków nie ma życia. Dlatego koniecznie obejrzyj tę kampanię:
Ale zanim to zrobisz, paczka chusteczek w dłoń. Nie, nie żartuję ;). Dawno nie widziałam czegoś tak pięknego i wzruszającego. Serio.
Wiesz, może czasem wydaje Ci się, że jesteś beznadziejny i nikomu niepotrzebny. Że nie jesteś ani wyjątkowo ładny ani dość inteligentny. Że Twój jedyny talent to brak talentu. Szkoda, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że na świecie jest przynajmniej jeden pies, który wymarzył sobie właśnie Ciebie. Dla którego nie musisz być piękniejszy, mądrzejszy ani bogatszy. Dla którego jesteś idealny i... tak odległy. Na którego cierpliwie czeka każdego dnia, choć siwiejący pysk mówi, że tego czasu może niebawem zabraknąć. Nie pozwól, żeby czyjeś życie było jednym wielkim czekaniem. Nie bój się być dla kogoś całym światem. Adoptuj i kochaj całym sercem. Tak jak ja.
Ściskam!
8 komentarze
Boziuuu te piesełki! Marzę, aby kiedyś przyjąć do siebiejakiegoś futrznego szkraba, który na mnie czeka <3 Ale najpierw musze mieć warunki, więc troszke to musi jeszcze zaczekać.. Piękny, aktywny tydzień! Zazdroszczę koncertów, mimo, że niespecjalnie słucham reggae to cała atmosfera koncertowa zawsze mnie niesamowicie jara :DNo i ten makaron, muszę kiedys spróbowac na słodko! :*
OdpowiedzUsuńP.S. Nie poznałabym Cie na tym zdjęciu, ale wcale nie wyglądasz tak źle..chyba to najlepsze zdjęcie paszportowe jakie widziałam ostatnimi czasy..:D
Hohoho :) Witam Nocnego Marka! :* Któregoś dnia ten wymarzony piesełek znajdzie przy Tobie prawdziwe szczęście - będziesz najlepszą piesełkową Pańcią na świecie i odpowiedzialnym właścicielem - widać po komentarzu <3. Taaak, atmosfera koncertów i oderwanie się od rzeczywistości to to, co lubię najbardziej :). A makaron z truskawkami muszę Ci kiedyś przyrządzić! :D
UsuńPS. Hahaha :D dzięki xD :*
Cóż za aktywny tydzień! <3 Zazdroszczę tych koncertów, bo choć nie jestem jakimś mega fanem muzyki reggae, to jednak czasem lubię się wyluzować ;) A z tymi zdjęciami to faktycznie :D chociaż na pocieszenie powiem Ci, że teraz do wszystkiego takie robią :D nie ważne czy to paszport czy dowód osobisty wszyscy mamy wyglądać niekorzystnie :D aż strach się bać! :D Ale Ty jak zwykle piękna! <3 I żadne zdjęcie tego nie ukryje! <3 A co do piesków to sama zastanawiałam się nad adopcją jakiegoś zucha, ale los chciał inaczej i pieski same się przyplątały. Właściwie to ich mama, która błąkała się w okolicy i urodziła niedaleko maluchy. Niestety sama była zbyt wycieńczona i teraz trzeba znaleźć im domki. Sama jednego też przygarniam choć z chęcią zostawiłabym wszystkie :D Jestem psiarą, kociarą i w ogóle kocham zwierzaki! :D
OdpowiedzUsuńKochana, wróciłaś! <3 Ale jak to tylko CZASEM?:D Polecam chillowanie all day, all night! :D Hahaha :D dzięki :* to mówisz, że moje wewnętrzne piękno się obroniło? xD Wow! Cudowna decyzja! :-) Pochwalisz się tym pysiakiem? :) Boję się zapytać, ale jak potoczył się los psiej mamy? Ja też jestem 100% psiarą :D. Z kotami gorzej, ale krzywdy bym nie dała żadnemu zrobić ;). Buziaki :*.
UsuńNie przesadzaj! Jesteś ulubioną ciocią kotełka : lubi z Tobą spać I bawić się w kobrę ;-) I cały czas o Ciebie pyta <3
UsuńByło dodać, dlaczego mnie tak uwielbia! ;p
UsuńNa oficjalnych zdjęciach zawsze wygląda się dość "dziwnie" :) Ciekawi mnie ten olejek z Rossmanna do ciała, nigdy go nie miałam, a zawsze mnie kusił ;)
OdpowiedzUsuńHahaha :D bardzo dyplomatycznie to ujęłaś ;p. Polecam kochana! :) To produkt wielozadaniowy :).
UsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)