Feromony The Edge Woman, czyli o sile autosugestii (placebo)
Przychodzę do Was z dość nietypową recenzją - recenzją feromonów The Edge Woman.
Przyjemnej lektury! :)
Cena regularna: 126zł/25ml
Dostępność: strona internetowa producenta
Pojemność: 25ml
Wydajność: wysoka
Skład: Estratetraenol oraz dwie nieujawniane przez producenta substancje
Zapewnienia producenta: The EDGE Woman podkreśli Twoją kobiecość i pozwoli Tobie lśnić jak nigdy dotąd. The EDGE Woman wydobywa Twoje naturalne piękno, budząc pożądanie otaczających Cię mężczyzn i zazdrość obserwujących Cię kobiet. Zachwyć wszystkich swoją osobą!
Wydobądź to czego potrzebujesz, aby być wysłuchanym i traktowanym z szacunkiem. Uzyskaj autorytet oraz posłuch wśród otaczających Cię ludzi. Stań się liderem, osobą dominującą, która kontroluje sytuację i za którą ludzie chcą podążać.
The EDGE oparty jest na najwyższej jakości związkach (czystość powyżej 98%), które skutecznie podkreślają Twoją osobę w towarzystwie innych ludzi. Gdy stosujesz The EDGE stajesz się osobą zauważaną. Podobnie jak NPA, The EDGE to dominacja w płynie. The EDGE dodatkowo zwiększa Twoją pewność siebie. Po użyciu stajesz się osobą badziej przebojową i towarzyską. Jeżeli chcesz robić dobre wrażenie i przy tym dobrze się bawić, The EDGE to produkt idealny dla Ciebie.
Kup The EDGE, aby:
- podrywać i uwodzić,
- podkreślić swoją osobę,
- zwiększyć pewność siebie,
- dobrze się bawić.
Spraw, aby ludzie byli pod wrażeniem Twojej osobowości.
Działanie: Podczas pierwszego użycia uderzyła mnie
intensywna, alkoholowa i męska woń zapachu, nie było to więc najlepsze
spotkanie. Na szczęście podczas kolejnych aplikacji po męskiej woni nie
było śladu, dzięki czemu mogłam spokojnie testować produkt. Po upływie
czasu jestem w stanie stwierdzić, że produkt bardzo przypomina zapachem
perfumy DKNY Be Delicious. Oznacza to, że przypadnie do gustu
zwolenniczkom świeżych zapachów, za którymi osobiście nie przepadam.
Jeżeli chodzi o trwałość produktu, muszę przyznać, że jest ona przyzwoita. Na nadgarstku utrzymuje się przynajmniej ~5h, co przekłada
się na jego wysoką wydajność. W moim przypadku Feromony the Edge
zachowywały się jak zwykłe perfumy.Producent na obszernej ulotce załącza informację, że same
feromony nie zdziałają cudów, gdyż potrzebują do tego inicjatywy z
naszej strony. Trzeba przyznać, że to idealne zabezpieczenie przed negatywnymi komentarzami niezadowolonych klientów ;-). Co za 'czwany' lisek! Moim zdaniem, ''działanie'' tego produktu tak naprawdę zależy od siły Waszej
autosugestii: Dzień dobry! Efekt placebo się kłania. Czy zastałem Jolkę?Warty podkreślenia jest fakt, że stosowałam ten produkt
zgodnie z zaleceniami producenta oraz to, że przystąpiłam do testowania
bez jakichkolwiek uprzedzeń. Dodam jeszcze, że produkt otrzymałam. Sama nigdy nie zdecydowałabym się na taki zakup ;).
Podsumowując, za taką cenę mogę kupić 2x większą pojemność któryś ze swoich ulubionych perfum :). Przynajmniej w ich przypadku producent nie obiecuje, że po zastosowaniu urosną mi skrzydła :D.
Ściskam :),
wulkan_energii
17 komentarze
Nawet nie wiem jak to skomentować ;D Przepraszam za moją nietolerancję w tym zakresie, ale jakoś feromony mnie nie przekonują ;)
OdpowiedzUsuńBuźka i miłego dnia!:*
Justyś, chyba coś źle przeczytałaś :D. Mnie również nie przekonują ;). Co więcej, twierdzę, że ich ewentualne ''działanie'' to efekt placebo :). Wzajemnie :*.
UsuńKochana, czytałam od deski do deski, nie wiem jak skomentować samą ideę produktu, bo tak jak Ty w nie nie bardzo wierzę :D :*
UsuńOkok :-). Myślałam, że chodziło o moją opinię ;).
Usuńhahahha no i tak sie klienta w butlę nabija i do tego cwanie wykombinowane, przynajmniej reklamacji nie będzie;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :D. Nie działa = słabo się starałaś, żeby działały ;p.
UsuńMatko za taką cenę?! Nigdy w życiu, a nawet po śmierci!
OdpowiedzUsuńHahaha :D. Po śmierci będziemy wydzielały tak intensywne ''feromony'', że zbędne będą jakiekolwiek wspomagacze XD ;p.
Usuńhaha jak przeczytałam tytuł, to pomyślałam, że żartujesz, a wpis będzie o czymś innym :D ech czego to firmy nie wymyslą, żeby skusić biedne, smutne, szare kobiety do zakupu :D
OdpowiedzUsuńtak jak Ty, nie popieram tego rodzaju "wynalazków", strata pieniędzy!!
No bez kitu ;p. Wydawanie takiej kaski na ''feromony'' to akt desperacji - poziom hard ;).
UsuńGeneralnie nie wierzę w te wszystkie kupne feromony, co najwyżej naturalne - nie zamknięte w butelkach :)
OdpowiedzUsuńAleż się uśmiałam w punkcie na temat efektu placebo :D
hahahahaha
Halo,Jola! :D
UsuńSłyszałam dużo na temat takich feromonów ale sądzę tak jak ty że to bujda na resorach i nigdy za żadne skarby nie kupiła bym takiego specyfiku. Zapraszam też do wzięcia udziału w konkursie Halloweenowym organizowanym na moim blogu http://freeismylive.blogspot.com/2013/10/konkurs-halloweenowy.html
OdpowiedzUsuńI to jeszcze za jakie pieniądze! :o Dzięki :-).
Usuńłoł nawet nie wierzyłam że to tak działa :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do obserwacji z rewanżem :)
www.inszaworld.blogspot.com :)
łoł trzeba czytać ze zrozumieniem :D
Usuńpamiętam jak zdawałyśmy prawko 3 osoby. Ciotka kupiła nam te cuda, po czym oblałyśmy wszystkie 3 :D ogólnie po wylaniu resztek w kolejnych momentach, efektów zero, czego można było się spodziewać :) Nie wiem czemu ludzie tak lubią być nabijani w butelkę :D i jeszcze tyle pozytywnych skutków zauważają haha :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za każdy komentarz!:-)